Putin spojrzał na Macierewicza jak na jakiegoś pajaca i przygłupa, ignorując jego szermierczą postawę.
- Tak się składa, że wiem, kim pan jest. Jedyne, co pan potrafi, to szukać wrogów, ale nie umie ich pan znaleźć w odpowiednim miejscu.
Po czym zwrócił się do reszty:
- Proszę nie słuchać pana Macierewicza, jako że ledwo co się objawił, to nie dość, że rzuca insynuacjami, nie mając ani cienia dowodu, to jeszcze chce zrobić zamieszanie w naszych szeregach, i to w nieumiejętny sposób. Ponadto dostałem informacje, że będzie się chciał pan zemścić za niepowodzenia w Disneyowskiej Dżungli, co tłumaczy to głupie zachowanie. Albo jest pan tak naprawdę Balrogiem w przebraniu, przez co nie miałby pan nic do stracenia na linczowaniu, kogo popadnie.
Potem spojrzał na blondynkę:
- Pani też się dziwnie zachowuje, typując pierwszego lepszego, kogo popadnie. Jak dla mnie ta dwójka jest w kręgu podejrzanych. Niemniej widzę, że ktoś bardzo prosi się o głos na zlinczowanie - tutaj spojrzał z pobłażaniem na Macierewicza.