Pojawienie się Milenki zwiastowało stukanie obcasów białych kozaków o brukowe kamienie. Dziewczyna szła szybkim krokiem, wymachując torebką. Temat jej brochy i sposobu zarabiania na jeansy przewijał się wyjątkowo często i gęsto w wypowiedziach lokowanej blondyny. Więc do niej zwróciła się w pierwszej kolejności. - Nie no spoko, pani Madziu. Ogarniam że lata już nie te, a dupa swędzi i z chęcią potrenowałaby pani ubijanie śmietany do swoich tortów przy użyciu różdżki Pottera dla powodzian. Tatuś też dawał swój kij do ręki w wmawiał że to różdżka? Może dlatego ten pojazd po nim jak po burej kurwie. No ale fryz zacny -uśmiechnęła się do restauratorki szerokim, szczerym uśmiechem wbrew pozorom nie ukazującym plemników kotłujących się na jej zębach - Może Zodiak pożyczy czapkę, to łatwiej pójdzie. Wie pani - flaga na ryj i za ojczyznę!
Odpaliła papierosa i przeniosła uwagę na kolejnego fagasa. - Ta stara sucz od biologi mnie przepuścić nie chce i jakiś poprawek chce. No pojebało na starość. No ale kulturka przede wszystkim, no nie? Juz jestem i po coś tu się zebraliśmy. Widzę że ktoś się tu naoglądał za dużo internetów i chciał potestować "One man, one jar" przy użyciu czegoś dłuższego i ostrzejszego niż szkło - pokiwała w zadumie głową, obracając wytapetowane na pomarańczowo oblicze ku upalowanemu dziadowi w długiej kiecce. Pięknie kurwa... nie dość że zbok i dewiant to pewnie pedofil i wolał chłopców - powiązania z Potterem i jego różdżką były aż nadto widoczne.
- Może to i strzał w ciemno, ale... - Wszystkich zdziwiły głosy w pierwszej turze, ale oba zboki nie oddały głosu na Pottera. Jak pinglarz zapoda dobre uzasadnienie to cofnę głos.
__________________ Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena |