Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-04-2016, 19:08   #30
Tildan
Bellis perennis
 
Tildan's Avatar
 
Reputacja: 1 Tildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputację
Włączenie się mnicha do akcji dało jej nową szansę i nie zamierzała jej zmarnować. Cokolwiek planował braciszek, mógł dać jej dość czasu na poderżnięcie gardła upatrzonej ofierze.
Patrzyła z satysfakcją jak ork szoruje z chrzęstem po podłodze, orientując się, co zamierza, dosłownie w ostatniej chwili. Łoskot walącego się za nią stołu zlał się w jej uszach z trzaskiem roztrącanych statków, gdy lądowała na sąsiednim blacie – na szczęście ten był nowszej i solidniejszej konstrukcji.
Kryjący się za meblem mężczyzna był już niemal na wyciągnięcie ręki. Wtedy zabłysła jej myśl: „A gdyby tak…?”
Do stracenia miała niewiele, a sporo do zyskania. Dzielący ich dystans przebyła lotem błyskawicy, nie dotykając podłogi, przy akompaniamencie spadających kubków i talerzy oraz oburzonych jej bezceremonialnością krzyków.

- Jasne! Tylko nadstaw uszu. – wycedziła zimno do draba, lądując w przyklęku tuż obok, a żeby całkiem przykuć jego uwagę przyłożyła mu ostrze kresana do szyi. – Wstań, charcharze jeden, pogawędzimy, - dodała, dla zachęty dociskając sztych dzierżonego w lewej dłoni dolkena do brzucha mężczyzny.
 
__________________
Życie to ciągłe czekanie: na dorosłość, na miłość, na autobus, na ulubiony serial, na szczęście, na wakacje, na przyjaciela... aż w końcu na śmierć.

Ostatnio edytowane przez Tildan : 02-04-2016 o 19:18.
Tildan jest offline