Elf spojrzał na złotą monetę na stole, potem na Korę. Podliczył chwilke ile piwa wychodziło by za sztukę złota i wyszło mu, że bardzo duzo. Dokładniej mówiąc 240 piw.
-Widzę, że z ciebie ostry zawodnik.
Stwierdził, że trzeba jej będzie pilnować, więc wyciągnął fajkę i zapalił. Tamten pajac gdzieś sobie poszedł. Mytnik psia jego mac. Sami sku...kowańcy w tym zawodzie. Nie dasz w łape to nie przejdziesz.
-Dobrze, że juz sobie poszedł. Nienawidze tych zdzierców. Myślą kieszenia. Radzine bez jedzenia by zostawili, nigdy nie przepuszczą.
Kułeczka gęstego szrawego dymu wyaltywały z ust Haldira. Kora mogła jedynie poczuć, że nie jest to zwykły dym tytoniowy, gdyz nie smierdzi, lecz pachnie. Jakimiś owocami chyba. Ki diabeł? |