Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-04-2016, 08:55   #4
Lomir
 
Lomir's Avatar
 
Reputacja: 1 Lomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputację
Panril Serpenthelm przysłuchiwał się dotychczasowym rozmowom zebranych. Cóż, wszystkie opcje, które przedstawiali towarzysze istotnie nie przedstawiały się iście "bohatersko". Z jednej strony chłopakowi to przeszkadzało, czuł się "stworzony", a raczej "odmieniony" to rzeczy bardziej ambitnych niż poszukiwanie zaginionej krowy Knuta czy zbieranie ziół. Jednakże patrząc obiektywnie jakieś miał doświadczenie w "bohaterowaniu"?
Otóż żadnego, a w takich sprawach jak te znajdujące się na ich liście miał go całkiem sporo. Nigdy nie stronił od różnych prac w wiosce, trudnił się wszystkim i niczym, aż do przemiany. Od tego czasu nie chciał zajmować się przyziemnymi rzeczami, czuł moc płynącą w jego żyłach, która podszeptywała mu, aby ruszył na szlak, ku sławie i chwale.

Panril mimo głowy nabitej podszeptami mocy, wiedział, że zanim cokolwiek osiągnie to musi odrobić swoje, zaczyna w końcu od zera, ale teraz już nie jako mieszkaniec wioski, a poszukiwacz przygód! O tak, to brzmi dumnie! Jednakże póki co, chłopak chciał skupić na czymś co przysłuży się wiosce i pozwoli nabrać mu doświadczenia z jego zdolnościami. Cóż, jeśli miałby być przed sobą szczery to jego przemiana przyniosła póki co więcej zniszczeń i chaosu niż pożytku, ale najwyższy czas to zmienić.


Chłopak spojrzał swoimi złotymi, gadzimi oczami na Adrika i pokiwał głową.
- Masz rację, przyjacielu. Zgadzam się z tobą. Myślę, że jeśli chodzi o kontakt ze zwierzętami wielkości krowy to na pierwszy rzut zajmijmy się tą Knuta, a dopiero później ruszajmy na samobójczą misję walki z pająkami, dorównującymi jej wielkością. Szczury wydają się dobrym pomysłem, choć jak pomyślę, że były w stanie zagryźć koty to mam pewne obawy. No, ale słuchajcie! Od czegoś trzeba zacząć, co? - zaśmiał się chłopak, odginając głowę do tyłu. W tym momencie zza jego wysokiego kołnierza wysunęła się głowa małej żmii, która od jakiegoś czasu cały czas spędzała z Panrilem. Mimo strachu jaki wzbudzają węże ten osobnik z racji swojej aparycji przypominającej tęczowego smoka i pełzania pod szatami chłopaka sprawiał wrażenie niegroźnego, a nawet sympatycznego. Jednak wyraźnie nie lubił dotyku obcych, gdyż w razie takiej sytuacji syczał groźnie i chował się, wpełzając pod kołnierz lub do rękawa szaty Panrila.

-No, to co myślicie? Szczury na pierwszy ogień, a później się zobaczy. Może się okaże, że po tym jednym zadaniu będziemy mieli na dziś dość? - znów zaśmiał się przyjaźnie, klepiąc w ramię najbliższą osobę.

-Nie ma co zwlekać, im szybciej zajmiemy się tymi zleceniami tym szybciej coś zarobimy i może niedługo wyruszymy na szlak! - powiedział trochę się rozmarzając. W tym momencie stalowy kufel, który stał przed nim zaczął samoczynnie się poruszać. Najpierw powoli, zataczał kręci po blacie, aż zaczął mocno wibrować, przykuwając uwagę wszystkich, w tym Panrila, który na ten widok aż podskoczył ze strachu, co tylko pogorszyło sytuację. Kubek wystrzelił w powietrze, rozbijając się o drewnianą belkę stropową gospody, obryzgując zgromadzonych resztą napoju, który się w nim znajdował.

- Cóż... - powiedział zawstydzony - Może już chodźmy, co? - dodał, uśmiechając się krzywo.

 
__________________
Może jeszcze kiedyś tu wrócę :)

Ostatnio edytowane przez Lomir : 04-04-2016 o 10:41.
Lomir jest offline