-
Zodiaku, popatrz na mnie. Czy jesteś skłonny uwierzyć, że ktoś taki jak ja mógłby stać po przeciwnej stronie barykady? - Po tych słowach Edward ściągnął koszulkę, eksponując nagi, mieniący się diamentowym blaskiem tors. Z pewnością też doprowadził wszystkie zgromadzonych tu kobiety do wrzenia, ale dla niego liczyła się tylko jedna, dlatego zbytnio się tym nie przejmował.
-
Uwierz mi więc, nie mam nic do czynienia ze złem, o które mnie podejrzewasz. Mogę jednak z całą pewnością stwierdzić, że jeżeli Joker nie okaże się Balrogiem, to znaczy, że jest miastowym i nie możemy go już o nic więcej posądzić. Powiedzmy, że zasięgnąłem w tej sprawie rady swoich nieśmiertelnych przyjaciół, dlatego mogę mówić o tym jako o rzeczy niepodważalnie prawdziwej. Tymczasem kwestia Saurona pozostaje otwarta i póki co - o ile nikt nie ma twardych dowodów - możemy jedynie zgadywać. - Po tej krótkiej przemowie poprawił kasztanowe włosy, przesuwając grzywkę na prawą stronę.