Kora
Dziewczynka zarumieniła się.
- Mówiąc szczerze, myślałam o odzyskaniu reszty. - rumieniec momentalnie rozlał się po jej twarzy, docierając niemal do uszu. - A może Pan również się napije? - zapytała Haldira.
Jeżeli potwierdza, zamawia dwa kufle. Gdy zaprzecza, tylko jeden.
Delikatnie powąchała dym... Owoce? Uśmiechnęła się lekko. Kiedyś był u nich pieśniarz, który palił coś podobnego. Teksty miał całkiem ciekawe, ale ze śpiewaniem było gorzej. No i ten jego obskurny instrument... Pamięta, jaki potem cała wioska miała ubaw. Jak to stwierdziła jej ciotka "Żeby go spalić na stosie, to trza by się nastarać! Nawet kopcić nie umie". W sumie, musiała przyznać temu trochę racji. To coś na wzór pięciolatka z sokiem jabłkowym, przechwalającego się, że rodzice dają mu whisky...
Jeżeli Haldir myślał, że jej zaimponuje, to nieźle spudłował. Oj, nawet nie wiedział, jak bardzo! Mimo to zapach był całkiem przyjemny i działał kojąco na skołatane nerwy.
Ostatnio edytowane przez Vivian : 06-05-2007 o 13:38.
|