Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-04-2016, 23:08   #2
smok burzy
 
Reputacja: 0 smok burzy ma wyłączoną reputację
Minęły dokładnie cztery miesiące od wybuchu epidemii. Wydawałoby się, że nic nie może doprowadzić do takiego stanu rzeczy... Mieliśmy wszystko, co teoretycznie było nie do obalenia. Nowoczesne technologie, nano-boty, skoordynowane rządy państw. Wystarczył malutki wirus, nieznany patogen, aby ludzie zaczęli zmieniać się w monstra. Rządy upadały, zaczęło brakować jedzenia, utworzono tak zwane bezpieczne strefy, aby ocalić
jak najwięcej ludzi. Niestety, w końcu brutalnie przerwano istnienie wielu z nich.
Teraz, na gruzach świata, piszę te słowa w zniszczonym markecie na wsi zwanej Zielątkowo. Patrzę przez okno na ten ciemny świat, jakby przemawiał do mnie "musisz w końcu wyjść". Podnoszę łuk. Kolejny dzień, kolejna wprawa, ale trzeba coś jeść.
 

Ostatnio edytowane przez smok burzy : 07-04-2016 o 18:56.
smok burzy jest offline