- A pierdolę taką rewolucję, moi mili! - zagrzmiała Gesslerowa i rzuciła garnkiem pełnym barszczyku o podłogę. Naczynie z hukiem odbiło się od gleby z chlupotem rozlewając szkarłatną maź, która rozlała się na kafelki.
- Głosuję na Milenę, bo jest lurkerem. Jeśli się okaże, że zlinczowaliśmy miastowego, a nie mafię, to w nocy Eowinę robi wjazd na chatę Edwardowi. No wiecie, temu co mu się jajca świecą po nocy. To rozwiążę całą zagadkę i nie będziemy się pieprzyć. No chyba, że Milena w końcu coś powie. Z sensem i bez łgania!