Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-04-2016, 21:15   #1
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
[Mass Effect; Storyteling; 18+] Brain Camp

Rozdział I: Nowe szanse.


Ziemia. Waszyngton. Siedziba Conatix Industries


W sali konferencyjnej siedziało dwóch mężczyzn. Jeden wyraźnie młodszy. Ciemnoskóry. Drugi stonowany. Lekko siwiejący azjata z równo przyciętą brodą. Siedział z dłońmi złożonymi w piramidkę, podczas, gdy ciemnoskóry przerzucał kolejne strony raportu na tablecie.
- Zmarnowaliście osiem lat. - odezwał się w końcu młodszy. - Osiem lat i miliardy dolarów. Nie widzę w raportach żadnego zadowalającego wyniku.
- Panie Copper - ton głosu starszego mężczyzny sugerował, że z trudem opanowuje złość - nie zgodzę się. W ciągu tych ośmiu lat poczyniliśmy postępy w zakresie telekinezy większe niż przez całe ostatnie millennium. Pan chyba nie widział tych raportów.
- W tym problem, że widziałem. Czteroletnia dziewczynka podnosząca pięćdziesięciokilogramowy ciężarek na pół metra? Zlituj się. Co nam to daje? Żadnego, ale to absolutnie żadnego zastosowania bojowego - rzucił na stół tablet. Ekran zwinął się w locie i o blat udeżyło urządzenie wielkości długopisu.
- Asari mają biotyczki zdolne podnosić po kilka naszych czołgów. Jedna niebieskoskóra suka unieruchomi batalion. A co ty mi dajesz? Cieżarek pięcdziesięciokilogramowy?
- Panie Copper - starszy człowiek dobitnie zaznaczał, że nie przeszli na stopę koleżeńską. - John Milton w wieku czterech lat nie umiał się czytać ani pisać. Jednak pewnie słyszał pan o “Raju utraconym”. Potencjał biotyczny dla ludzi jest nową umiejętnością, jednak wymaga odpowiedniego wykształcenia. Musimy szkolić biotyków, żeby nie pozostawać w tyle za innymi rasami. Nawet Kroganie mają swoich szamanów, którzy władają biotyką. A biotyczki Asari mają setki lat.
- W takim razie może Kroganie powinni zająć się szkoleniem nowej genracji?
Starszy człowiek wziął głęboki oddech i sięgnął do małej walizki, którą ze sobą przyniósł. Wyjął mały srebrny przedmiot i podał go Cooperowi.

- To nasze najnowsze osiągnięcie. Implant L2. Testy in vitro wykazały że jest kilka tysięcy razy skuteczniejszy od L1. Potrzebujemy kolejnego grantu na testy in vivo. - Mężczyzna uruchomił trójwymiarowy model z pulsującym czerwonym punktem.
- Zorganizujcie mi tylko partię próbną obiektów.
Copper się zastanowił chwilę, przewijając na wyświetlaczu wyniki badań in vitro. Faktycznie wyglądały obiecująco w porównaniu z analogicznymi testami dla L1
- Ile?
Na twarzy szpakowatego mężczyzny wykwitł uśmiech. Gruba ryba chwyciła przynętę.
- Stacja Gagarin jest gotowa na przyjęcie pięciuset obiektów. Choć myślę, że pierwsza próba powinna być nie większa niż połowa maksymalnych możliwości. Dwieście pięciesiąt aktywnych biotycznie wystarczy.
Czarnoskóry zaśmiał się i odchylił w fotelu.
- Super. I kolejne kilkanaście miliardów tak? Jasne. Masz moje pełne poparcie. Ale nie dostaniecie już ani grosza. Możesz użyć dwudziestu pięciu ochotników.
Starszy mężczyna zacisnął szczękę. Nie satysfakcjonowało go takie rozwiązanie. Jednak prawda była taka, że choć spotkanie odbywało się w siedzibie jego firmy, to celem spotkania było żebranie o pomoc.
- Nie chcę ochotników. Od półtorej roku badacie poziom eezo we krwi. Znajdźcie i dostarczcie nam dwadzieścia pięć osób z najwyższym poziomem. Wtedy dalsze badania będą miały sens, a dotychczasowe fundusze nie pójdą na marne. Dziękuję za spotkanie panie Copper.



Cytat:
Fragment książki prof. L.R.Thomasa.
2148: Rok który zmienił postrzeganie fizyki.
Rozdział XII: Piezo a zdrowie.
Jak wyjaśniliśmy w poprzednich rozdziałach odkrycie pierwiastka zero dało ludzkości niewyobrażalny przeskok na każdym polu. Czy niesie to ze sobą tez negatywny wpływ? Jak na razie brak jest jakichkolwiek badań, które pozwalają to ocenić. Nie jest możliwe oznaczenie stężenia piezo (nazwa ta przyjęła się poza środowiskami naukowymi nie ze względu na wpływ pola elektrycznego na właściwości, ale jako skrót słów PIErwiastek ZerO) w organiźmie. Wszak według definicji stężenia jest to masa badanej substancji w stosunku do masy lub objętości układu. A jak udało nam się udowodnić w poprzednich rozdziałach nie pierwiastek ten w stanie uśpiopnym nie posiada masy. To prowadzi do konkluzji, stężenie piezo w organiźmie nie może być większe niż 0m na kilogram masy ciała…

… u mieszkańców stacji kosmicznej Singapore zaobserwowano podwyższone ryzyko zachorowania na nowotwory. Najczęsciej obserwowanym schorzeniem jest glejak mózgu. Szacuje się, że u mieszkańców stacji choroba ta występuje około 500 razy częsciej niż na Ziemi. Jednak przypuszczenia, że jest to powiązane z wybuchem zbiorników z pierwiastkiem zero, który miał miejsce w 2151 roku, są całkowicie bezpodstawne. Stacja Singapore jest obiektem kosmicznym w którym przypada najmniejsza powierzchnia mieszkalna na pojedynczego mieszkańca. Prawdopodobnie właśnie to gęste zaludnienie i mała pula genowa przekładają się na zachorowania.

Cytat:
Fragment: pracy dr. Robert Edamkisa
“Zastosowanie elektroforezy w procesach oceny DNA”
… dlatego właśnie w zmiennym polu elektryczny możliwe jest wyodrębnienie pojedynczych amiokwasów, które obok atomów wodoru posiadają atomy zero. Porównując prędkości przepływu wyodrębnionych aminokwasów między katodą i anodą możliwe wreszcie stało sie ocenienie zawartości pierwiaska zero wewnątrz białka. Jest to największy przełom od czasu odkrycia piezo na Marsie. Jesteśmy w stanie wreszcie oznaczać zawartość tych atomów w strukturze DNA. Jako ciekawostkę należy uznać, że najwięcej tego pierwiastka kumuluje się w białkach komórek rozrodczych. Prowadzi to do sytuacji w których rodzące się dzieci mają w organiźmie nieporównywalnie większą zawartość piezo niż ich rodzice….
Kancelaria Sojuszu Systemów, Cytadela
Ambasador przeglądała na ogromnym ekranie wyniki badań doktora Edamkisa. Na mniejszym tablecie przewijała tabele przestawne z milionami imion, nazwisk i stężeń piezo.
- Imponujące panie Copper - podniosła wzrok znad danych i zmierzyła młodego murzyna w garniturze.
- Ale czy uważa pan, że po tym wszystkim zasłużyli na kolejną szansę?
- Pani ambasador, z całym szacunkiem jeżeli nie podejmiemy ryzyka, to możemy odpuścić dalszy rozwój naszych wojsk.
- A czy możemy sobie pozwolić na takie ryzyko? Co jeżeli te dzieciaki też umrą?
- Tym razem nie wybieramy losowo. Mamy wreszcie jakieś dane. Zabierzemy sześć osób ze wskazanych kolonii i sześć ze stacji.
- Zgodziłeś się na dwadzieścia pięć osób. Czyżbyś miał jeszcze coś w zanadrzu?
- Tak. Proszę zerknąć na nazwisko na pozycji 37. Ma niewiele niższy poziom piezo w organiźmie, a jest dzieckiem pary naszych świetnych żołnierzy. Wychowanym w absolutnym poczuciu lojalności wobec sojuszu. Będziemy mieć wtyczkę w środku eksperymentu Conatix.
- Dobrze Copper. Przekaż rozkazy dla N7.

SSV Freedom- Krążownik sił specjalnych.



Kontradmirał Johnson był w podłym nastroju. Właśnie odebrał rozkazy z Ziemi. Wszystko wskazywało, że jakaś korporacja dogadała się z rządem, a przed jego ludźmi otworzyła się niepowtarzalna szansa pracy jako “przynieś, wynieś, pozamiataj”. Johnson był żołnierzem i nie znosił sytuacji, w których ludzie w garniturach zasłaniali się żołnierzami w swoich ciemnych interesach. Niemniej miał przed sobą wiadomość o najwyższym priorytecie szyfrowania, która jasno pokazywała gdzie jest ich miejsce. Wcisnął przycisk na interkomie i rzucił:
- Geler, Malcolm, Novotny i Wiliams. Do mnie.
Po trzech minutach na odprawie stawili się dwaj mężczyźni i dwie kobiety. Kontradmirał wstał i przeszedł przed nimi zbliżając swój omniklucz do każdego z nich. Transfer danych był błyskawiczny.
- Otrzymaliście rozkazy. Każdy z was poprowadzi dwunastoosobową drużynę i udacie się do wskazanych w wiadomości destynacji. Macie sprowadzić osoby według listy nazwisk którą wgrałem do waszych urządzeń. Misja ma priorytet “wysoki” i tajność drugiego poziomu. Rozejść się.
Komandosi zasalutowali i kolejno opuścili kajutę kontradmirała. Zdaniem Johnsona wysyłanie N7 do zebrania jakiś dzieciaków rozrzuconych po koloniach było przerostem formy nad treścią, jednak nie był w pozycji pozwalającej mu na nie wykonanie rozkazu.


Stacja Gagarin, orbita geostacjonarna Plutona.

Na stacji wyłączano kolejne sekcje. W sekcji kontrolnej nadal stał żołnierz i dwie osoby w kitlach laboratoryjnych.
- To koniec pewnego rozdziału w naszym życiu. Niedługo przylecą nowe obiekty. Stacja jest gotowa. - Powiedział naukowiec w okularach.
- Nadal nie mogę uwierzyć, że wszyscy nie żyją. Lubiłam te dzieciaki - rzuciła blondynka w kitlu.
- Samantho nie możesz przywiązywać się do obiektów. Nasze sympatie, bądź antypatie moga powodować wypaczenie wyników. Postaraj się nie tworzyć żadnych więzi emocjonalnych z następną partią obiektów. O ile to co mi przekazali o możliwościach L2, to mogą być dużo bardziej niebezpieczni. Prawda Leonardzie? - spojrzał na wojskowego.
W odpowiedzi wysoki, krótko obcięty mężczyzna w mundurze rzucił tylko:
- Podwoiliśmy środki ochrony. Poza tym ich będzie mniej. A teraz proszę wyłączyć systemy. Wracamy tutaj za miesiąc.
Za trójką ludzi gasły kolejne pomieszczenia czekając na nowych lokatorów.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.

Ostatnio edytowane przez Mi Raaz : 07-04-2016 o 23:50.
Mi Raaz jest offline