Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-04-2016, 21:08   #29
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację

Okolica kiedyś musiała być bardzo ładna. Przez gęstą obecnie roślinność przebijały się pozostałości ładnych domów, zarówno stojących osobno jak i tuż obok siebie, tworząc malownicze, spokojne alejki. Znać było jeszcze pozostałość trawników, posadzonych w równych odstępach drzew i ogólnej sielanki osiedla pod wielkim miastem, osiedla osób bogatszych niż zwyczajny motłoch muszący gnieździć się w dużych, niewygodnych blokach. Tak, do takich wniosków można by dojść, mając chwilę na rozmyślania. Ty nie miałaś, te szczegóły gdzieś ulotnie przelatywały przez twoją głowę, luki w prawdziwych doświadczeniach wypełniane obrazami z filmów i książek.

Miałaś te kilka sekund przewagi, które pozwoliło ci wbiec w zarośla tuż przez tym, jak goniący mężczyźni dotarli do Beth. Ta krzyknęła głośno, ale nie widziałaś jej, przeciskając się obok kolejnego domu i wybiegając przed rząd następnych. W boku czułaś już kolkę, nieprzyzwyczajone do takiego wysiłku ciało protestowało całym sobą. Na razie to umysł przeważał, zmuszając mięśnie do wytężonej pracy. Kolejna ulica, chodnik i budynki. Nie dało się przebiec między nimi, ale było to też miejsce, gdzie mogłaś zaryzykować, zgodnie z wymyślanym na poczekaniu planem. Domów było dużo, w większości było to niewiele więcej niż ruiny, ale w niektórych pozostało część okien, drzwi czy resztki sprzętów.

Wbiegłaś do najbliższego, zamykając za sobą drzwi i dysząc głośno.
Czyjeś ramiona pochwyciły cię zaraz potem, dłoń zatkała usta.
- Cicho! - ostry szept rozbrzmiał w lewym uchu, uścisk jeszcze się wzmocnił. Pociągnięto cię w tył, zbyt słabą, abyś mogła podjąć walkę. Tylko czy chciałaś? Na ulicy słychać już było dźwięki pogoni. Ciężkie buty chrzęściły na żwirze i resztkach asfaltu, ramiona łamały gałęzie, a zaraz potem rozbrzmiała krótka wymiana zdań.
- Widziałeś ją!?
- Nie!
- Dobra, ja na lewo, ty na prawo. Daleko nie ucieknie, a jak się schowała to wrócimy i wygrzebiemy ją z dziury!
Brzmiało to tak, jak gdyby chciał cię celowo wywabić, wzmocnić strach i samemu się nie wysilić. Jak zwykle wiedziałaś takie rzeczy. Co ciekawe, nie czułaś nic od osoby stojącej za tobą. Kiedy kroki mężczyzn ucichły, uścisk na twojej twarzy poluźnił się odrobinę.
- Kim ty jesteś do cholery?! - zirytowany szept był ciągle ledwie słyszalny. - Ani myśl krzyczeć, oddam cię tym na zewnątrz jak mnie nie przekonasz.
 
Sekal jest offline