Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-04-2016, 15:54   #2
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Craig Lowell

-No więc pierwsze, co zrobiłem, to udałem się do knajpy, lekarz nie wierzył w lecznicze właściwości alkoholu podawanego doustnie i musiałem nadrobić zaległości. Powiem krótko. Urwał mi się film. To było najgorsze urwanie się filmu w moim życiu. A było to tak...

*

Lekki zaduch w pomieszczeniu połączony z wyschniętym gardłem przypominał w myślach pustynię. Po chwili Craig zdał sobie sprawę, że jak na pustynię, to jest trochę za chłodno i brakuje gorącego słońca. Powoli otworzył oczy, szybko je zamknął. Światło bolało. Myślenie bolało. Wszystko bolało, szczególnie głowa. Ponownie otworzył oczy, zmrużył je. Świetlówka była trupio blada, brud ją oblepiający rzucał cienie na... pomieszczenie. Z blachy. Craig Lowell powoli usiadł strząsając słomę ze spodni. W półmroku dostrzegł znaczną grupę ludzi, będących w podobnym stanie jak on. Wstał, najpierw na kolana, potem na nogi, świat się zakołysał. Najpierw na lewo, potem na prawo, znów na lewo, prawo, lewo, prawo, lewo... Craig poczuł, że jego żołądek daje znać o sobie. Rozejrzał się, w jednym rogu nikt nie siedział. Już czuł TO w gardle, kiedy dobiegł do dziury w podłodze i...

Odgłosy nie były miłe. Nie były przyjemne. Wrażenia były jeszcze gorsze. Co chwila wstrząsały nim torsje, pogarszając sytuację. Kaszlał, parskał, jęczał, roztaczając woń zawartości żołądka.
-Yyy... - jęknął, odchodząc na czworaka od tego kibla. Ostatnim ruchem ręki otarł usta, zanim padł na plecy na środku pomieszczenia.
-Boże - jęknął - przysięgam, nigdy więcej Aligatorówki.

Nic nie pamiętał. Pamiętał knajpę, dziwnie pustą, barmana o zakazanej, nieogolonej mordzie, szklankę z mętnawym płynem i... nic więcej. On, Craig Lowell, uwalony był już wielokrotnie, ale nigdy po jednym szocie. Po dziesięciu na pusty, ale po jednym? Ten skurwiel za barem musiał coś dolać - myślał, obmacując się po kieszeniach. Były puste.
-I jeszcze chuj tępy mnie okradł - to powiedział już na głos, co zaowocowało niemal eksplozją czaszki.

Craig miał jeszcze nadzieję, że zostawili mu chociaż manierkę, która była podwieszona do paska od spodni, Sięgnął ręką w jej kierunku.

**

-Powiem tak, nie próbuj pić tej cholernej Aligatorówki. I omijaj puste knajpy, Jak barman wygląda na mordercę, tak samo.. Dla nikogo nie jest to przyjemne, jak człowiek budzi się w metalowej puszcze i już wiesz, że nie jest to hotel.
-Dobra, a co z manierką?
-Z manierką? No cóż...
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline