Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-04-2016, 13:21   #6
Mekow
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
Becka Ryder była młodą, dość wysoką i bardzo zgrabną blondyną, o dość miłym usposobieniu. Z wieloma kosmicznymi piratami znała się już wcześniej, z niektórymi tylko trochę z widzenia, ale do załogi Feniksa dołączyła około sześć miesięcy temu. Było to zaraz po tym jak jej brat ożenił się z Jane - poprzednią pilot Feniksa. Ich zamiana na stanowiska była dobrym rozwiązaniem, gdyż przejście Jane implikowało tłok za starami "Srebrnej Czapli" i zostawiało pusty fotel pilota na Feniksie.
To właśnie na tym weselu Becka poznała się z Leeną Hezal, ale ponieważ zabawa była huczna i nie brakowało na niej alkoholu, obie kobiety nie do końca kojarzą moment przedstawienia się sobie... Zresztą wielu gościom weselnym urwał się film, więc nie było w tym nic dziwnego.
Podczas gdy Jane odchodząc zabierała swoje rzeczy, Becka równoważyła "straty" przenosząc na pokład Feniksa swoje własne "dorobki życiowe". Ci którzy pół roku temu byli już częścią załogi, pamiętają jak następnego dnia po weselu Leena wezwała wszystkich do przeniesienia najcięższego bagażu z jednego statku na drugi. Było przy tym kilka kwaśnych min bo załoga nie składała się z tragarzy, ale morale zaraz się poprawiło gdy okazało się że do transportu był dość pokaźny stół bilardowy.


Dość szybko wydało się, że blondynka nieźle wymiata w bilarda. Było to łatwe do przewidzenia, skoro od lat posiadała własny sprzęt, ale i tak zdążyła wygrać kilka drinków od reszty załogi.

Innym interesującym bagażem Becky był pojazd wyścigowy. Nie za duży w klasyfikacji ścigaczy, ale miał doskonale wykończony silnik o potężnej mocy, który czynił go naprawdę szybkim. Niewiele osób potrafi wycenić taką maszynę, ale samym swym wyglądem robiła zdecydowanie dobre wrażenie.


Ten sama już "przeniosła", gdyż jako z definicji służył do transportu. I nawet wykazał się precyzją podczas parkowania.
Oprócz tego miała jeszcze trochę bagażu, ale nic co aż tak rzucało się w oczy. Ot stalowy kij do baseballa, plakat jakiegoś blondyna w szklanej antyramie, pojemniki z ciuchami i takie tam drobiazgi.

Przez te pół roku, poznała resztę załogi i sama też pozwoliła im się poznać. Becka pokazała, że ma dość silny charakter i nie daje sobie dmuchać w kaszę, ale sama też nie dyrygowała innymi. Widać po niej było, że lubi dobrą zabawę i alkohol w odpowiednich ilościach, oraz że niewiele jej potrzeba do śmiechu. Słucha muzyki Billy'ego Boostera, którą często puszcza w kokpicie i o ile muzyka i śpiew są w porządku, o tyle same słowa piosenek czasem brzmią po ludzku, a czasem jak jakiś obcy język lub szyfr.
Becka oprócz tego że jest znakomitym pilotem, dobrze walczy wręcz i nieźle strzela z pistoletu laserowego. Jeśli chodzi o mechanikę i elektrykę, powinna pozostać przy dbaniu o swój motocykl - parę razy próbowała już naprawić coś na statku, ale zwykle niewiele jej z tego nie wychodziło, a do tego pobrudziła się przy tym smarem czy też poraził ją prąd. Pomagać mechanikowi to jeszcze tak, może się czegoś nauczy - oby tylko nie trzeba było przeciskać się przez jakieś tunele, albo zaglądać głęboko pod obudowę sprzętu; Jakoś tak nie lubi się czołgać, ani siedzieć czy leżeć w ciasnych miejscach.
Z niewyjaśnionych dotąd powodów, nie przepada za kolorem zielonym. Jej zdaniem w zupełności wystarczy, że trawa i liście są zielone - nie potrzeba niczego innego w tym kolorze.
Lubi posiedzieć w knajpie, zwłaszcza w odpowiednim towarzystwie i zna się na przyrządzaniu drinków, ale z gotowaniem różnie bywa. Pochwaliła się raz, że zdobyła srebrny medal za walkę, ale po kilku drinkach człowiek mówi różne rzeczy.


* * *



Zadokowanie do stacji było wręcz rutynowe, przynajmniej jak na Beckę przystało, bo dla innych mogło być trochę za ostro. Oczywiście dobili do stacji bez problemów, wszak od czego są dobre silniki pomocnicze i manewrowe, czujniki zbliżeniowe i co najważniejsze pilot z doświadczeniem obejmującym połowę jej życia.
W automatycznej obsłudze kontroli lotów i dokowania, nie było niczego wyjątkowego, wszak zdarzały się takie w ponad połowie przypadków. Zwłaszcza przy dużych stacjach gdzie panował ogromny ruch i człowiek (czy też inna istota biologiczna) naciskał tylko parę klawiszy wpisując kody poleceń, a całą resztę odwalał już komputer. Albo wprost przeciwnie, tak jak tutaj, w skromnej stacji po środku niczego (dosłownie i w przenośni), gdzie nie ma po co trzymać kogoś przy terminalu, skoro stację odwiedza jeden statek na miesiąc. Co prawda Becka nie wiedziała czy naprawdę tak właśnie jest, ale nie wykryła żadnych sygnałów czy śladów, a już na pewno nie było tam innych statków.
Po zadokowaniu, Becka nie miała już nic innego do roboty jak tylko pomóc innym w transporcie towaru na stację. Śluza jak zwykle nie była zbyt duża, ale nie było powodów do marudzenia.
Znając obowiązujące przepisy, blondynka nie bawiła się w przemyt broni. W razie czego umiała przecież walczyć i bez niej, a skombinowanie czegoś na bieżąco zwykle było wykonywalne.
Osobiście podzielała zdanie Leeny. Za dużo już było całej tej automatyzacji, a zabranie towaru bez ustalonej zapłaty - czymkolwiek miała ona nie być - śmierdziało jakimś podstępem. Wieżyczki strzelnicze wyglądały dosłownie zabójczo i ona sama wolałaby uzbroić się jeszcze w cierpliwość, ale miała wiarę w możliwości swych towarzyszy.
 

Ostatnio edytowane przez Mekow : 26-04-2016 o 20:11. Powód: Zamiana motocykla kołowego, na ścigacz scfi.
Mekow jest offline