Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-04-2016, 23:02   #14
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Michael Devlin - stateczny oficer



Barbossa? Krwawy Barbossa? Cholera Michael słyszał o jakimś Krwawym Barbossie był kapitanem własnego statku. I coś mu świtało, że chyba nie do końca tak grzecznie pływał z towarami od portu do portu. ~ No, noo... To ciekawe towarzystwo mi się tu trafiło... ~ zastanowił się gdy brodacz podał swoje imię i nazwisko. Co prawda mógł ściemniać. W końcu tak to już było z tym słyszeniem o kimś. Można było stać przed kimś nie być pewnym czy to ten ktoś czy ktoś kto za niego się podaje. Ale... Ale w tej chwili to aż tak istotne nie było. Facet był TYM Barbossą albo nie. Właściwie nawet jak nie a i tak byłby wystarczająco przekonywujący no to na jedno wychodziło.

Potem doszło do spiny. Jak zwykle. Młode wilki musiały walczyć o stado, hierarchię i takie tam zabawy. Nie odzywał się. Raz, że trochę nie jego liga, dwa, że nie chciał oberwać jakby wióry z któregoś z nich zaczęły lecieć. A po trzecie nie miał pojęcia jak miałoby to pomóc im wydostać się stąd. Jedyny pozytywny aspekt jaki widział to to, że jedna czy dwie głowy u steru mogły zagnać do pomocy rozbitą na pojedyncze grupki bandę, przypadkowych oszołomów. Znaczy jakby nie zaczęli się grupowo żreć między sobą. Ale była szansa, że ogarną się jakos sami więc się na razie nie wcinał.

- Kolega dobrze mówi. - kiwnął głową w kierunku młodziana w czapce. - Panowie. Zachowajmy spokój. Proponuje przemoc zachować na tych co nas tu zamknęli. - odezwał się jednak widząc, ze gdy pierwszej rundy było im mało jeden ruszył na drugiego jakby miał zamiar mu przywalić.

- Mam pewien pomysł. Ale potrzebowałbym ciszy i spokoju. - uniósł w górę puste ręce nieco nimi machając w uspakajajacym geście. - Jestem porucznik Michael Devlin. Jestem sternikiem, nawigatorem i radiowcem. Jestem przekonany, że potrafię poprowadzić tą łajbę jeśli będę w sterówce i oboje będziemy z grubsza w jednym kawałku. - miał nadzieję, że to jakoś przykuje ich uwagę od wzajemnego mordobicia czy na co tam się szykowali.

- Jesli takich pomieszczeń i ludzi jest więcej to są spore szanse, że nie mamy doczynienia z przymusowym naborem do załogi bo aż tylu ludzi chyba tu nie potrzeba na jednostkę tej wielkości, tylko z łowcami niewolników. Szczerze mówiąc te pomieszczenie pasuje mi do jednostki o jakiej mówię. Możecie sobie przypomnieć skąd was porwano? Bo takie napady zdarzają się najczesciej w porcie i jego pobliżu by nie trzeba było towaru daleko nosić. Jeśli w ten czy inny sposób większość z nas zgarnięto z portu to raczej potwierdza tą teorię. - rozejrzał sie po zebranych. Starał się znowu jakoś odwrócić ich uwagę od wzajemnych animozji. Jesli bowiem trafili nie a zwykłych łapsów tylko na zorganizowany, morski gang łowców niewolników to byłoby znacznie gorzej bo naprawdę byliby przygotowani zawczasu na wszelkie bunty i kłopoty. Wówczas pewnie trzeba by się nieźle nagłówkować nad planem przejęcia jednostki.

- Jak będe miał chwile spokoju spróbuję się porozumieć z tymi z innej ładowni. Jeśli tam jest jakis prawdziwy marynarz może nam się uda czegoś dowiedzieć. Ale muszę mieć ten spokój by spróbować. Przydałoby mi się coś metalowego do postukania. - popatrzył na dwóch najzacieklejszych na sali oraz na kilku chyba odważniejszych czy ważniejszych co się do tej pory odezwali. Przy okazji spróbował wypatrzyć za czymś metalowym. Mogłabyc puszka, łyzka, czy cokolwiek innego. Od biedy właściwie mógł użyć buta albo pięści no ale metal o metal lepiej niósł. Miał nadzieję, że ktoś po drugiej stronie zna alfabet Morse'a to by można było zasięgnac języka co się u nich dzieje.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline