Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-04-2016, 12:29   #43
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
W kuchennej szafce bez trudu można było znaleźć jakieś szmaty. Niektóre nawet były dosyć czyste i Tony mógł pomóc koledze zatamować krwotok. Podczas poszukiwań dostrzegł leżący na szafce w sypialni telefon. Nie zastanawiając się długo zadzwonił na Quai des Orfèvres, by przysłali ambulans dla Janviera i furgonetkę po dziewczynę.

Tymczasem Moutier wyglądając przez okno zauważył dwie rzeczy. Po pierwsze ich kierowca stał przy samochodzie, a w rękach trzymał pistolet, po drugie zaś ulicą Myrha w stronę ulicy Stephensona uciekał człowiek, lekko utykając na nogę.
Policjant krzyknąwszy:
– Stój! – wystrzelił po raz kolejny, ale zbieg nie zatrzymując się zniknął już za rogiem ulicy.

Nie czekając dłużej Moutier zbiegł po klatce schodowej i udał się w pościg. Biegnąc ile sił w nogach dotarł do rogu, za którym zniknął mężczyzna w chwili, gdy ten znikał w bramie po lewej stronie ulicy.
Moutier miał szczęście. Gdyby spóźnił się choć chwilę nie wiedziałby, gdzie zniknął uciekinier, a zastałby jedynie pustą ulicę.
Ruszył dalej. Brama była otwarta z obu stron i prowadziła do otwartego podwórza na tyłach kamienicy. Moutier wybiegł na wolną przestrzeń i rozejrzał się. Przed nim rozciągały się liczne tory kolejowe wychodzące z nieodległego Garde du Nord. Pokonując kilka z nich pędził na drugą stronę mężczyzna. Moutier ruszył za nim, gdy nagle między nim, a uciekinierem z gwizdem przejechał pociąg. Wagony jak szalone migały, jedne za drugimi kradnąc policjantowi bezcenne sekundy. Moutier klął w duchu ze złości. Przekonany, że mężczyzna mu ucieknie.

Jednak szczęście nie ominęło śledczego, gdy przejechał ostatni wagon Moutier ujrzał skaczącego na jednej nodze mężczyznę, który nie zdążył jeszcze pokonać ostatnich torów. Policjant uważnie patrząc pod nogi pobiegł za nim.

Mężczyzna nie miał siły wspiąć się po nasypie między kamienice po drugiej stronie torów i Moutier bez trudu go dogonił. Zbieg nie był uzbrojony i dyszał ciężko. Bez oporu dał sobie założyć kajdanki.

Wszyscy trafili na Quai des Orfèvres. Tam szybko ustalono personalia dziewczyny i mężczyzny, byli to Ginette Maldini i Paul Bianchi. Przeszukanie mieszkania ujawniło fałszywe paszporty obojga i spakowane do podróży bagaże.

Komisarz Lebret wziął na siebie rozmowę z Amerykanami. Skontaktował ze swoim znajomym z FBI inspektorem Clarkiem
Jak zawsze, kiedy miał do czynienia z Clarkiem, rozmowa toczyła się na poły w złej angielszczyźnie Lebreta, na poły w równie mizernej francuszczyźnie Amerykanina, gdyż każdy starał się używać języka swojego rozmówcy.
Zanim Clark zdołał zrozumieć, o co chodzi, Lebret musiał wymienić wszystkie wcielenia Juliusza Van Crama: Lemke, Stieb, Ziegler, Marek, Spengler, Donley…
Właśnie jako — Donleya pochowano go miesiąc temu na więziennym cmentarzu Sing Singu, gdzie odsiadywał ośmioletni wyrok za sprzeniewierzenie.
— Znaleziono forsę?
— Tylko drobną część.
— Dużo tego było?
— Około stu tysięcy dolarów.
— Jego wspólnik miał na imię Fred?
— Fred O’Malley. Zafasował trzy lata i zwolniono go dwa miesiące temu.
— Zrobił sobie małą wycieczkę do Francji.
— Byłem pewny, że jego córka wychodzi w tych dniach za mąż.
— Toteż pojechał z powrotem na ślub. Pieniądze są w Brooklynie u krawca, Polaka, nazwiskiem Łukaszek.

Mimo wszystko w głosie Lebreta brzmiały nutki triumfu.
— Łukaszek, który prawdopodobnie nie wie, co przechowuje, ma oddać paczkę dziewczynie, która przedstawi się jako Ludwika Laboine.
— Czy ona się tu zjawi?
— Niestety nie.

Lebretowi zabrakło właściwego słówka. Chcąc się poprawić, dodał szybko:
— Umarła w tym tygodniu w Paryżu.
Wymienili jeszcze trochę okolicznościowych grzeczności, a nawet parę dowcipów z Clarkiem, z którym nie widzieli się ładnych kilka lat. Kiedy komisarz odłożył słuchawkę, zdawał się zdziwiony widokiem Moutiera i Tony’ego, którzy siedzieli w jego gabinecie paląc papierosy.

Lebret uśmiechnął się nieznacznie, co u niego było niezwykłą rzadkością:
– Dobra robota chłopcy. Naprawdę dobra robota.

Na słowach się nie skończyło. Obaj otrzymali premię, ale i tak najlepiej na tym wszystkim wyszedł Janvier. Jego rana okazała się powierzchowna, a „stary” Lebret załatwił mu miesięczny pobyt w sanatorium na Lazurowym Wybrzeżu. Także Filip zdążył wyzdrowieć zanim skończyło mu się wolne.

Policja w Hawrze stanęła na wysokości zadania i dzięki informatorom szybko namierzyła Tatuowanego. Aresztowano go w pizzerii jego wuja, ku ogromnemu zaskoczeniu całej rodziny

Było prawie pewne, że agenci FBI znajdą bez trudu dolary i oddadzą je jakiemuś bankierowi, którego były własnością, albo towarzystwu ubezpieczeń, bo facet z pewnością był ubezpieczony od kradzieży. Polski krawiec pójdzie do więzienia. Za współudział w wykonaniu polecenia Freda O’Malley. Zamiast bawić się na ślubie córki w Baltimore Fred wróci prawdopodobnie do swojej celi w Sing Singu.
Na to jednak nie mieli już wpływu. Machina sprawiedliwości rządziła się własnymi prawami.
A czy Ludwika Laboine pojechałaby do Ameryki?
I co zrobiłaby potem, mając sto tysięcy dolarów?
Tego niestety nie dowiedzą się już nigdy.

K-O-N-I-E-C

 
Tom Atos jest offline