Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-04-2016, 21:14   #22
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Shira wsłuchiwała się w odgłosy z zewnątrz. Co jakiś czas spoglądała na towarzysza, ale tak jak i on zachowywała milczenie. Obcy najwyraźniej wolał, by strażnicy nie dowiedzieli się, że potrafi posługiwać się tym samym językiem. Dziewczyna chciała, by uznał, że szczypta zaufania, którą jej okazał, została doceniona. Nie zamierzała go zdradzać.

Irracjonalny spokój mężczyzny powoli udzielał się także jej. Nie znaczyło to jednak że pogodziła się z sytuacją. Miała zamiar uciec, choć niekoniecznie tej nocy, dając sobie czas na obserwację. Chciała poczekać i zbadać dokładnie ściany wozy, gdy wszyscy zasną. Liczyła też, że być może jej towarzysz sam zdecyduje się wtedy odezwać.

Dyskusje dobiegające znad ogniska zdawały się coraz bardziej wesołe. Mężczyźni rozmawiali prawie wyłącznie w obcych dla Shiry językach. Zdołała zrozumieć tylko kilka słów, głównie sprośnych. Głos kobiety dołączył do nich dopiero po jakimś czasie, jakby oddaliła się od nich i wróciła dopiero teraz. W kilku żołnierskich słowach przypomniała im gdzie ich miejsce i nakazała udać się na spoczynek. Sądząc po odgłosach nie obiło się przy tym od paru kopniaków. Efekt został jednak osiągnięty. Wkrótce ucichły prawie wszystkie głosy, włącznie z trzaskiem płomieni. Już tylko odgłosy lasu przerywały nocną ciszę. I ciche kroki wartownika okrążającego wóz.

Dziewczyna zwalczyła senność i spróbowała przyjrzeć się swojemu towarzyszowi.

Był dobrze zbudowany, ale nie ponad miarę. Nie przypominał tych portowych osiłków zdolnych wyłącznie do tego, by ładować ciężkie skrzynie na statki. Każdy mięsień na jego ciele zdawał się być idealnie dopasowaną częścią sprawnej maszyny. Były na tyle silne, by nadać mu wystarczającą energię ruchów, a jednocześnie nie na tyle rozrośnięte, by zaszkodzić płynności tych ruchów.

Jego klatka piersiowa i lewe ramię pokryte były podłużnymi bliznami. Wszystko to proste, równe rany zadane ostrzem. Niezbyt głębokie, wiele z nich to wręcz draśnięcia. Wyglądały jak rany odniesione podczas treningu, a nie prawdziwej walki. W każdym razie żadna nie wyglądała na poważną.

Najbardziej jednak zastanawiały ją jego oczy. Przez większość czasu wyzierał z nich na przemian lodowaty chłód i zwierzęca dzikość. A jednak, wpatrując się dłużej odnalazła w nich coś znajomego. Opanowanie i ten rodzaj pewności siebie, jaki dać może wyłącznie biegłość we władaniu bronią. Mężczyzna był wojownikiem i to właśnie te oczy, nie postura, były tego najlepszym dowodem. Były to oczy kogoś, kto dzierżył broń dłużej, niż większość dworskich fircyków ją oglądała. Oczy kogoś, kto umie jej używać, ale sam decyduje, kiedy nastąpi właściwy moment. Oczy kogoś, kto w krytycznej chwili nie zawaha się odebrać komuś życia, ani przez sekundę.

Nagle dotarło do niej skąd zna te oczy. Jej nauczyciel fechtunku miał takie właśnie spojrzenie.

Nie zagadywała wojownika, nie zaczepiała. Na to przyjdzie czas. Póki co postanowiła powoli, na czworakach obadać dół wozu. Potem przejdzie do ścian, a na końcu - prowizoryczny dach. Gdzieś tu musiało być jakieś wyście, lub chociaż słabsze mocowanie desek.

Shira nie zamierzała się spieszyć. Starała się być jednak cicho, aby żaden wartownik jej nie usłyszał.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline