Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-05-2016, 12:13   #174
Kenshi
Konto usunięte
 
Kenshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputację
Ucieczka przed bestią z rzeźby znów zaprowadziła ich wprost do obozu. Connor miał ochotę parsknąć szaleńczym śmiechem, ale się ostatecznie powstrzymał, w końcu mógłby zaalarmować tym jakiegoś innego cudaka z lasu. Emocji mieli już wystarczająco i nie wyglądało na to, że ta szalona noc szybko się skończy. Szybki rzut oka po okolicy uświadomił strażakowi, że namiot, w którym zginął Bruce pozostał nietknięty. Jak to, kurwa, było możliwe? Przecież wszyscy widzieli, co się stało z Paquetem i co działo się później.

To nie było jedyne zaskoczenie - okazało się, że Aaron i Mount... żyli. Byli tak realni, jakby to, co wydarzyło się wcześniej, nie miało miejsca. Moment później w obozie pojawił się nieznajomy w upiornej masce i szybko zakończył życie obu mężczyzn. Connor oglądał wszystko, nie mogąc się ruszyć, ani wydobyć choćby słowa ostrzeżenia w kierunku towarzyszy spływu. Wyglądało na to, że znów trafili do innej rzeczywistości, skoro John i Aaron żyli. Przynajmniej przez chwilę. Z drugiej strony, skąd mogli być pewni, że to, jak umarli wcześniej działo się w ich "wymiarze"? Wszystko było tutaj zakręcone jak włosy na jajach.

Przez dłuższą chwilę byli jedynie widzami tego makabrycznego "przedstawienia", a gdy morderca ruszył w kierunku nietkniętego namiotu Paqueta, odzyskali możliwość działania. Czyżby musieli powstrzymać nożownika, nim ten zabije Bruce'a śpiącego w namiocie? A jeśli go zabije, to Bruce, który stał obok nich, też umrze? Connora aż głowa bolała od tych wszystkich kombinacji. Nie było jednak czasu na dalsze rozkminki - strażak spojrzał na kumpli i gestami dłoni dał im znać, że należy podejść w trójkę, najciszej, jak można do mordercy i go obezwładnić. Zdjąć maskę i przepytać, a w razie czego nawet zabić. Nie odzywał się, żeby nie robić niepotrzebnego hałasu i choć możliwe, że morderca nawet nie wiedział o ich obecności, to nie chciał ryzykować.

Na pewno nie mogli pozwolić, by nożownik dorwał Bruce'a w namiocie. O ile Paquet rzeczywiście tam był. Jeśli towarzysze zgodzili się na plan, ruszył wraz z nimi w stronę mordercy, z nożem w gotowości. Łapacz snów powędrował do kieszeni spodni - Conn musiał mieć drugą rękę wolną.
 
__________________
[i]Don't take life too seriously, nobody gets out alive anyway.[/i]
Kenshi jest offline