Nadworny majordomus, prawy doradca króla oraz ustawiczna niańka lwich potomków, wdzięcznie wylądował na kapeluszu Niewinnego Alfonsa, przespacerowując się dumnie w tę i z powrotem.
- Witajcie o zebrani, nazywam się Zazu… - niebieskopióry ptak, zawiesił się kuprem do góry na rondlu melonika, zaglądając rozmówcy w oko. -…i jestem nadwornym majordomusem Króla Lwiej Ziemi. Na początku służyłem Mustafie… później Simbie, a teraz wspieram wdzięczną Królową Nalę oraz jej męża Kowu. Jak sam Pan widzi, jestem wieloletnim i zaufanym pomocnikiem tronu… przybyłem na wezwanie o pomoc w tych mrocznych czasach jakie nastały w Anglii! - westchnąwszy pompatycznie, spuścił jedną łapkę na ramię Alfonsa wczepiając się pazurkami w materiał garnituru i przesiadł się, dumnie strosząc piórka.
- Dziś nie ma co rzucać wyroków… trzeba działać rozważnie, ot co! Aj, ajjj zaprawdę powiadam wam, a dobrze na tym wyjdziecie!
__________________ "Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab" |