RUNDA PIERWSZA.
DZIEŃ PIERWSZY WYNIKI GŁOSOWANIA.
Dyskusja dnia pierwszego zbytnio nie przeciągała się. Co prawda niektórzy z was postanowili już rozpocząć kampanię wyborczą i pierdyknąć dłuższe przemówienia imitujące wiec wyborczy, ale ostatecznie to był tylko wstęp. Taka setka wódki z małym soczkiem przed rozpoczęciem chlania, czy raczej punkt wyjścia do kolejnych dysput. W każdym razie, choć padło kilka oskarżeń to głosów jak na lekarstwo.
Lifeless zagłosował na Steva od Minecrafta.
Lorelei zagłosowałą na Lifelessa. Potem wycofała swój głos.
Z uwagi na potężną burzę panującą na zewnątrz wszyscy zdecydowali się pozostać w domu burmistrza. Ciało Burmistrza Ciało pozostawili w miejscu, gdzie biedak zginął. Najprawdopodobniej w końcu będzie trzeba powiadomić o wszystkim policję, ale wówczas każdy z was postawi na szali swoją reputację - każdego z was ogarnie welon skandalu i już nigdy nie dostaniecie się na żaden stołek polityczny. Będzie mogli zapomnieć nawet o sołtysowaniu we wsi, w której jedynie wy byście mieszkali. Poza tym Burmistrz Ciało miał bardzo dobry plan, za którym każdy z was głosował: pozbyć się gnoi definitywnie. Ewentualne niewinne ofiary też miały skończyć w dole, ale cóż. Nie da się zrobić jajecznicy bez rozbijaniu kilku jajek.
Noc nie minęła spokojnie dla wszystkich.
RUNDA PIERWSZA.
DZIEŃ DRUGI.
Rankiem dnia następnego każdy z was powrócił do stołu obrad. Najwyraźniej nikt nie został zamordowany.