Półelfka z prawdziwą fascynacją wysłuchała relacji niziołki. Wyruszyła w tę podróż w celu przeżycia wielkiej przygody, a teraz, zupełnie niespodziewanie przygoda leżała za zamkniętymi drzwiami. Wystarczyło je otworzyć, a dokładnie mówiąc czekała na szczycie góry, koło błotnej kupy. Wystarczyło tylko wspiąć się w górę, nie pobrudzić się bardziej niż do tej pory, co w sumie nie było takie trudne i sprawdzić odkrycie Luny. To na pewno było coś niezwykłego!
- Pójdę razem z wami. - Powiedziała do odkrywczyni i Yetara. - Ktoś musi was ratować, gdyby tam okazało się niebezpiecznie. - Dodała z szerokim uśmiechem, a potem zwróciła się do stojącego z butem w jednej ręce, i futerałem w drugiej, rycerza:
- Sir Elvinie, przekaż może informację o zawalisku reszcie karawany. Może jednak na początek pomińmy informację o tym co jeszcze zobaczyła Luna. Sprawdzimy najpierw co to takiego. Możesz powiedzieć im, że musimy dokładniej przyjrzeć się temu co jest po drugiej stronie. - Swoje słowa okrasiła pięknym, rozbrajającym uśmiechem, któremu niewielu mężczyzn potrafiło się oprzeć. Girlaen doskonale zdawała sobie z tego sprawy i nigdy nie wahała się go użyć w odpowiedniej sytuacji.
Ostatnio edytowane przez Eleanor : 08-05-2016 o 23:36.
|