Ulli , Rozumiem Twój punkt widzenia, bo mój MG swego czasu postanowił zrobić małe odejście od głównego wątku, dając mojej drużynie możliwość zbudowania, rozwinięcia, zdobycia kontaktów etc. do poszczególnych placówek naszej organizacji w największych miastach Imperium. Skończyło się na dwóch czy trzech nudnych sesjach, gdzie szukaliśmy magazynu w Altdorfie tanim kosztem, a potem kupowaliśmy towary, aby móc nim handlować dla zysków. Po tych dwóch sesjach Mistrz przyśpieszył, stwierdzając, że minęło pół roku i zdołaliśmy zbudować nasze bazy/placówki.
Pomysł podsuwam, bo z moją ekipą gramy dokładnie coś w ten kształt. Odskocznia od pierwotnej kampanii jest tym, czego potrzebowaliśmy, bo sami musimy zadbać o nasze tyłki, nie mamy potężnego wsparcia, a szefem nie jest Drachenfels.
Jak jest to najlepsza, klasyczna sesja warhammerowa? Pytam z czystej ciekawości
