Wolfson wysiadł z parowozu, rozglądając się po okolicy. Powietrze było zimne, więc dalej przebywał w swojej wilkołaczej formie. Zamek wyglądał okazale, ale Bernard wolałby, żeby był prawdziwym zamkiem, a nie współczesną podróbką.
- Witam panie Fritz, nazywam się Bernard Wolfson. Proszę prowadzić do Lorda Mraghelana. |