James spojrzał zdziwiony na Henritte, zdziwiło go że brakuję mleka czyżby kwatermistrz pomylił się w obrachunkach lub o czymś zapomniał. W każdym razie zwrócił się do dziewczyny.
-Masz tu szylinga powinno starczyć, to jest 21 pensów więc starczy ci nawet na kilka butelek mleka. Następnym razem jak by czegoś brakowało możesz to zgłosić kwatermistrzowi.
W każdy razie James podziękował za papierosy Laurze, jak każdy marynarz wolał zwykłą nabijaną fajkę i dobry aromatyczny tytoń.
Inverness było typowym szkockim miastem z wąskim uliczkami i starymi kamiennymi domami i rzucającą się w oczy bardziej obskurną nowszą częścią. Gdy dotarli do posterunku Scotland Yardu i skierowali się do prosektorium, okazał się że miejscowy lekarz nie jest zwolennikiem emancypacji kobiet, w każdym razie nie spodobał mu się obecność Grethy w prosektorium i opuścił ją zburzony - James tylko westchnął niestety zacofani jednostki zdarzały się wszędzie.
Po skończonej sekcji, James podzielił się uwagami z resztą drużyny na temat symboli pokrywających ciało denata. Być może w całą sprawę był zamieszany jakiś kult religijny wyznający dawnych bogów? |