Bezimienny z niedowierzaniem patrzył na strzaskaną tablicę, która zamieniła się w czarnowłosego czarodzieja. Martwego. Gdyby tylko lepiej słuchał, Deionarry. Gdyby tylko odnalazł w sobie tę skrzącą się iskrę! I gdyby mógł przekazać ją dalej... Mógłby odwrócić to wydarzenie. Mógłby wskrzesić... Tablicę? Czy tablicę da się wskrzesić?
To nie była dobra noc. Dobrze, że sam już prawie nie żył, bo pewnie wzięliby się za niego. Tylko dlaczego i mafia i zabójca skupili się na jednym człowieku/tablicy? Musieli wiedzieć więcej niż on, a po wpadce jego kumpla, Mortego, wolał teraz dokładniej przemyśleć sprawę.
- Ktoś coś wie? - zapytał z nadzieją w głosie. |