Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-05-2016, 01:02   #8
Kejmur
 
Kejmur's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejmur jest na bardzo dobrej drodzeKejmur jest na bardzo dobrej drodzeKejmur jest na bardzo dobrej drodzeKejmur jest na bardzo dobrej drodzeKejmur jest na bardzo dobrej drodzeKejmur jest na bardzo dobrej drodzeKejmur jest na bardzo dobrej drodzeKejmur jest na bardzo dobrej drodzeKejmur jest na bardzo dobrej drodzeKejmur jest na bardzo dobrej drodzeKejmur jest na bardzo dobrej drodze


Marcus zgrzytał zębami z frustracji. Brak jakichkolwiek istotnych faktów, dobrych poszlak, jakiegoś spójnego motywu tych zbrodni. Kurwa, kompletne nic ! Westchnął zirytowany, powtarzając wdechy i wydechy kilkanaście razy by się uspokoić. Przerażająca była przede wszystkim skala tych zniknięć - ta liczba powalała na kolana ! I ktoś to musi robić przynajmniej z kilka ładnych lat bez wzbudzania podejrzeń. Baggins naprawdę chciał mu nakopać do dupy, ale musiał przyznać, że ten popapraniec (albo banda popaprańców) była skuteczna i wiedziała jak powodować zniknięcia tych osób bez wzbudzenia ŻADNYCH PODEJRZEŃ przez taki szmat czasu. Na szczęście coś konkretniejszego się pojawiło od Kena, chociaż nie mógł powstrzymać się od zakręcenia oczami gdy usłyszał ostatnią uwagę o czytaniu kryminałów. Gdy ten skończył przekazywać swoje informacje zrzedła mu mina i smutno pokręcił głową.

- Dzięki Ken, w końcu coś konkretnego kurwa. Jakub... heh, dobry chłopina, oby jeszcze żył... - Marcus przetarł oczy, wziął kolejny oddech i poprosił o browara na uspokojenie nerwów. - Też czasem chwycę kryminały, głównie klasyki Agathy Christie. I jakby co jeszcze później zajrzę i dzięki za pomoc stary, popytaj tych swoich znajomych. Jeszcze później do Ciebie zajdę. A nuż się coś trafi. Co za chujowa sprawa... - Po tej wizycie bezdomny jeszcze zebrał parę informacji, głównie od Bena i Katie. Heh, zanim Baggins zdecydował się na główkowanie, poszedł do najbliższego monopolowego kupić taniego jabłkowego jabola oraz najtańszy tytoń z bibułą. Potem zszedł do kanału (dobre miejsce, nikt nie truje dupy poza szczurami, a dzięki mocy kontroli zapachów smrodu nie czuje wcale) i rozsiadł się. Gdy skręcił kilka fajek i gulnął z kilka razy jabcoka, w końcu poczuł się na tyle wyluzowany, by pomyśleć.

Przede wszystkim jedną z poszlak był karzeł (poważnie, kurwa ?!) który widocznie jest jakimś specjalistą od walki i szlachtowania ludzi na lewo oraz prawo. Problem z tym był taki, że jeśli to on był odpowiedzialny i zabijał (lub porywał) ludzi to czemu na dodatek atakuje psy i na dodatek je tylko rani ? Tylko po co ? Czy faktycznie robił to po to by zająć ręce służbom weterynaryjnym ? Może to robił by ludzie skupili się na tej sprawie gdy zdał sobie sprawę, że nagle ktoś zaczął łączyć fakty między tymi zaginięciami ? W głowie Marcusa to brzmiało nieźle i miało to pewien sens. Tym bardziej, że nawet policjant Ben stwierdził, że nic nie wie o porwaniach, ale o dźganiu kundli już tak. Czyli w pewnym sensie jeśli to było odwrócenie uwagi to zadziałało, bo najlepsze źródła Bagginsa wspomniały głównie o tym fakcie, a porwania stały się "drugorzędną" nowością, opcją.

Problem w tym, że były w tym myśleniu pewne luki. Gdyby ten karzeł był tak naprawdę odpowiedzialny, to czy ktoś wcześniej by go nie podejrzewał ? Ta sprawa była świeża, a karzeł jest tak charakterystyczną postacią, że z pewnością ktoś by o nim wcześniej słyszał. A Marcus był pewien, że od kilkudziesięciu lat o kimś takim nie wiedział. To wygląda tak, jakby pojawił się dopiero ostatnio w mieście. Jeśli jest on naprawdę za to odpowiedzialny, to plotki o nim by się pojawiły znacznie wcześniej, bo te zniknięcia trwają już od dłuższego czasu (to musiało być rozłożone w czasie, bo odpowiedzialni lub odpowiedzialny odczekują między porwaniami, by sprawy ucichły, plus ta masywna liczba zniknięć). Patrząc na to z tej strony nie było to ze sobą powiązane za cholerę. Chociaż jeśli ktoś wynajął tego kurdupla by narobił zamieszania by zacząć zacierać ślady to może być głównym i jedynym dobrym śladem by dorwać się do odpowiedzialnego. Bo dla Bagginsa karzeł nie był odpowiedzialny bezpośrednio i stawiał na jedną z dwóch opcji - albo nie był powiązany ze sprawą albo był wynajęty by narobić zamieszania.

Na dodatek ten brak jakiegokolwiek powiązania między porwanymi na pierwszy rzut oka nie sugeruje nic, ale też może potwierdza tą teorię Marcusa - porwania ludzi dla eksperymentów/testowania leków. W końcu żeby upewnić się, że specyfik działa w 100 procentach, to trzeba go zbadać na jak najbardziej różnorodnej grupie osób, więc zniknięcie tak zróżnicowanej ilości ludzi w takim przypadku miałoby perfekcyjny sens !

Heh... to gdybanie brzmi całkiem nieźle, ale Marcus wiedział, że bez konkretnych poszlak i dowodów to będzie tylko tyle - gdybanie. Dokończył chlanie, wypalił parę fajek i wyszedł z kanału. Wiedział przynajmniej co miał planach:

1. Najpierw zaplanował skoczyć do domu Jakuba. Miał wrażenie, że znajdzie tam coś konkretniejszego. Jeśli coś się znajdzie, to podąży tym śladem. Jeśli nie to...

2. Wróci do barmana Kena i sprawdzi, czy coś nowego się pojawiło. Podąży tym tropem lub nie jeśli coś będzie wartego uwagi. Nie miał tutaj dużej nadziei, ale kto go tam wie.

3. Baggins przy tym zaplanował wykonać ruch, który za bardzo mu nie pasował, ale wiedział, że musi się go podjąć. Postanowił się schować w okolicy z bezdomnymi psami oraz założyć kominiarkę, schować swój zapach by nie wystraszyć kundli (które polegają głównie na nosie) i schować się między workami ze śmieciami/śmietnikiem/czymś podobnym (byle mógł natychmiast wyskoczyć/podążyć śladem karła gdy ten się znowu pojawi) i poczekać na gnojka. Jego głównym pomysłem jest podążyć jego śladem, bo wątpił by bezpośrednia konfrontacja coś dała - kurdupel brzmiał jak specjalista i jakoś wątpił by dobrowolnie odpowiedział na jego pytania, nawet gdyby go torturował. Plus wolał nie ryzykować zranienia. Jeśli się pojawi, to jak najciszej i usuwając swój zapach podąży powoli jego śladem. Skonfrontuje się z nim tylko gdy karzeł nie spotka się z nikim (w tym przypadku z jego mocodawcą jeśli ta teoria ma sens) i najpierw spróbuje go zdekoncentrować wytworzeniem miłego zapachu z naprzeciwka pozycji Bagginsa by odwrócił się od niego tyłem. Potem Marcus spróbuje go z tyłu uśpić za pomocą chloroformu który wytworzy z pomocą swojej drugiej mocy zmiany konsystencji cieczy. Jeśli to się uda, to zabierze wszystko co ma na sobie i zwiąże, by przepytać. Jeśli coś w tym planie się spartoli, to ucieknie z miejsca wpadki, Marcus był typem który najlepiej atakował z zaskoczenia, walka wręcz z kimś o dobrych umiejętnościach walki nie była jego specjalnościa. Jasne, potrafi sprać mordę, ale z dobrymi specjalistami od sztuk walki woli nie ryzykować. Jeśli pojawi się ktoś inny niż kurdupel, to będzie tylko śledził cel bez konfrontacji.

4. Jeśli nie wydarzy się kompletnie nic, to następnym razem spróbuje wykonać podobny plan, ale chowając się przy grupie bezdomnych. Marcus nie podejrzewa, by sprawca wykonał kolejny ruch w stosunku do biednych gdy ktoś zaczyna go (lub ich) podejrzewać, ale może jednak jeszcze raz spróbuje coś zrobić.

Bezdomny zadowolony z tego co zaplanował ruszył przed siebie by głównie załatwić kominiarkę (stare rajstopy powinny pasować) i ruszył najpierw do domu Jakuba. Miał nadzieję, że wszystko pójdzie jak trzeba...
 
Kejmur jest offline