Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-05-2016, 11:09   #6
merill
 
merill's Avatar
 
Reputacja: 1 merill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputację
Butch oparty do tej pory o swój motor, zeskoczył z niego. - Może nie będziemy musieli obijać ryja nikomu... jeszcze - dodał ostatnie słowo po chwili przerwy. - Nie żebym miał coś przeciwko dobremu mordobiciu, ale może prościej byłoby udać się w ostatnie miejsce, gdzie doszło do ataku tajemniczej istoty? - wygłosił swoją kwestię, spoglądając kątem oka na reakcję Scotta.

Poprawił wytartą już truckerkę z logo żółtego jelenia na zielonym tle. Podobno kiedyś to było logo najsłynniejszej firmy produkującej sprzęt rolniczy. Podobno, teraz najsłynniejszym sprzętem rolniczym są łopaty, motyki i konne radła - przypomniał sobie przez chwile swoje młodociane lata. Z drewnianej skrzynki, zamontowanej prowizorycznie na bagażniku motocykla, zeskoczył wielki, czarny owczarek niemiecki. Max, bo tak się owo zwierze nazywało, był bardziej podobny wilkom, niźli psom. Carter nie wykluczał, że gdzieś u jego przodków mogła się trafić domieszka dzikiej krwi. Paradoksalnie, kupił go bardzo tanio, był bowiem najmniejszy i najsłabszy z miotu. Wyrósł jednak na silne zwierzę, pewnie dla tego Butch od samego początku poczuł do niego sympatię, trochę mu przypominał siebie.

Łowca głów, mimo, że nie imponował może posturą - wzrost miał bowiem średni, jednak spojrzenie miał przenikliwe. Charakterystyczna zawziętość jaką dało się zauważyć w jego oczach i zaciśniętych ustach, ostrzegała, że nie jest osobą z którą warto zadzierać. - W sumie dobry pomysł - odpowiedział meksykance - podjedziemy ze Scottem na miejsce ostatniego zajścia, jak już się dowiemy gdzie to miało miejsce i spróbujemy złapać jakiś trop? Nasze parszywe gęby na nic się przydadzą na salonach Sanaki. Tristan? Jedziesz z nami? - rzucił do myśliwego.
 
__________________
Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451
merill jest offline