Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-05-2016, 07:25   #6
Moni
 
Moni's Avatar
 
Reputacja: 1 Moni ma wspaniałą przyszłośćMoni ma wspaniałą przyszłośćMoni ma wspaniałą przyszłośćMoni ma wspaniałą przyszłośćMoni ma wspaniałą przyszłośćMoni ma wspaniałą przyszłośćMoni ma wspaniałą przyszłośćMoni ma wspaniałą przyszłośćMoni ma wspaniałą przyszłośćMoni ma wspaniałą przyszłośćMoni ma wspaniałą przyszłość
— Jakie jest wasze pierwsze pytanie, panowie? — powiedziała spokojnie, chociaż jej serce biło jak szalone. Od samego początku nie podobała jej się ta misja, ale nie szło tego przełożyć górze. Mimo to nie ma czego się bać, jej plan może i nie był chwalebny, jednak skuteczny. Mówić i zadać jeszcze jedno, kluczowe pytanie. Ale to dopiero po prośbie o nie do końca jawną informację.
Mężczyzna który, stał najbliżej spojrzał się i zdziwiony takim podejściem dziewczyny zapytał:
— Czy wiesz gdzie mieliście zwieść te ciała? — jego wyraz twarzy był, taki jakby chciał uwierzyć, że, im po prostu to powie — Znałaś cel podróży? — stał i czekał na odpowiedź.
— Przenieśli mnie do tej roboty z innej jednostki. Wcześniej pracowałam z ludnością cywilną. Pytałam o sens misji czy powód przeniesienia, jednak na górze mamy taką jedną sukę, która zawsze mnie zlewała. Właściwie to nawet nie zostałam poinformowana o planie na wypadek ataku — powiedziała spokojnym głosem, chociaż w głowie szumiało jej od wszędobylskich misji.
“Jak się tu znalazłam?”.
“Kim oni są?”.
“Gdzie jestem?”.
“Poza tymi w pokoju, ilu ich jest?”.
Oczywiście teraz nie mogła uzyskać odpowiedzi na te pytania.
Facet który zadał pytanie najpierw przytaknął głową. Zrobił krok w bok tak by miał cię w zasięgu reki i uderzył z całej siły otwartą ręką. Uderzenie było tak silne i niespodziewane że, spadłaś z krzesła. Drug który, stał z tyłu, chwycił cię i szarpnięciem posadził na krzesło.
— Kłamiesz suko — zadający pytania mężczyzna był teraz rozdrażniony jak gdyby miał dwie jaźnie — niemożliwe że, nie znałaś planów, żadnych rozkazów. I to że zwłoki jeszcze… — Przerwał mu facet który stał w głębi pomieszczenia. Mówił coś jemu na ucho. Po czym przesłuchujący mężczyzna popatrzył na ciebie. Łatwo było domyślić się że coś mówią o tobie.
Facet dokończył po chwili jednak zdanie — To że ci ludzie. Te zwłoki jeszcze przed wejściem ludzi w kombinezonach żyły, to też, nie wiedziałaś!? Co? — spojrzał na ciebie z obrzydzeniem i odrazą.
— Nie ma potrzeby do agresji, panowie — powiedziała, wstając i klnąc na ich głupotę. Strach minął jak za dotknięciem różdżki, skoro brali osobę mówiącą samą logiczną prawd za kłamstwo nie mając ku temu podstaw, są za głupi aby stanowić zagrożenie. Tym bardziej, że oczywistym było, że myślą, iż ona ma coś, na czym im zależy.
— Mam dowody w postaci masy wiadomości i mogłabym je wam nawet pokazać, ale mi się pewnie wtedy oberwie. — Uśmiechnęła się w duchu na myśl, że zaraz zemści się na tej suce, która została jej przełożoną. — Trzymałam listy, jakie mi przesyłała po tych zapytaniach w torebce. Mam nawet jeden w kieszeni, o ile mi nie wypadł. Mogę sięgnąć? — Przekrzywiła lekko głowę. — Bo jak nie, to sami weźcie. To ta po prawej na tyłku. Brzmi jakoś tak:
“Droga Jude,
Zadanie z uwagi na pewne ściśle tajne okoliczności jest na tyle wyjątkowe, że jedynymi informacjami dostępnymi dla pani to fakt, że chroni pani konwój oraz spotykacie się na auli o drugiej”.
Z tym że ciut formalniej, oczywiście.
Mężczyzna podszedł do ciebie i chwycił twój podbródek, zaciskając go powiedział
— Powiedz na..mm.. gdzie jechaliście zawieeeść te ciała – wycedził przez zęby. Jego twarz mówiła że jest nieźle wkurwiony. Po czym puścił cię i odwracając dodał do mężczyzny wgłębi sali .
— Johyn daj serum prawdy – W tym samym momencie facet za tobą przytrzymał cię a przesłuchujący założył opaski zaciskowe spinając twoje ręce do krzesła.
— A przynoście, ja wam przecież prawdę mówię.
“Debile” — Przeszło jej przez myśl, ale nie okazała gniewu. — “I nie umieją panować nad sobą, jak tak dalej pójdzie, to ja przesłucham ich”.
— Sprawdźcie ten list przynajmniej, jak mówiłam, mam go w kieszeni. O ile nie wypadł podczas strzelaniny, jednak wątpię w taki obrót spraw. — Biorąc brak wypowiedzi w sprawie listu za zgodę, wyjęła dokument i rzuciła go na biurko. — O proszę, mój dowód.
Lektura nie pozostawiała żadnych wątpliwości, Judy mówiła prawdę, a niezaprzeczalnie autentyczny list zawierający dobrze znany prześladowcom podpis szefowej garnizonu okolicznej strefy jedynie to potwierdzał.
Mężczyzna odwrócił się jeszcze raz, spojrzał na ciebie i podszedł by sięgnąć po list.
— Zabierzcie ją! – machnął ręką, trzymając jakiś papier który, faktycznie znalazł w kieszeni.
Dwóch facetów uwolniło cię od krzesła i sprowadziło na dół. Zamknęli ciebie w tym samym pomieszczeniu co na początku.
 
__________________
Prowadzi: Złota maska
Prowadzona: Chmury nad Draumenionem

Ostatnio edytowane przez Moni : 19-05-2016 o 16:09.
Moni jest offline