Widząc ''przepołowioną'' twarz ''kapturnika'' (jak w myśli był nazywany mężczyzna w koncie) Edwardo zacisnął dłoń na rękejeści rapieru, ukrytego pod peleryną. Była to wspaniała broń, którą kiedyś pewien magik dał Hikikashi'emu za ocalenie życia. Ostrze było chyba po części magiczne, gdyż jarzyło się purpurowym blaskiem. Edward położył kilka zaśniedziałych monet na ladzie, po czym wstał i usiadł po turecku, na podłodze, pod ścianą naprzeciw kapturnika. Myśli, wspomnienia, wnioski i pomysły napłynęły mu do głowy jak przypływ. Wśród obrazów zauwarzył twarz kobiety, stojącej przy parze i sączącej wino. na butelce była pożułkła etykietka: "1470".
-Marny rocznik.- Powiedział na głos Edward
__________________ ZA KAŻDYM RAZEM KIEDY PISZESZ GŁUPIE POSTY BÓG ZABIJA KOTKA! |