Edwardo wstał. W powietrzu wyczuwało się ciężką, napiętą jak struna atmosferę. Wyszedł na zewnątrz gdzie powietrze było nieco czystsze. Odetchnął głąboko i spojrzał nocne niebo pełne gwiazd.
Wrócił do baru i zamówił jeszcze raz ten sam rum. Gdy barman odsunął się na chwilę szepnął cicho do Lhanni, stojącej obok.
-Mam dziwne wrażenie że ten brudas ma na ciebie ochotę.
Po czym odwrócił się do nowo przybyłego mężczyzny i zlustrował go wzrokiem.
__________________ ZA KAŻDYM RAZEM KIEDY PISZESZ GŁUPIE POSTY BÓG ZABIJA KOTKA! |