Lhanni czuła spojrzenia mężczyzn. Znała je. Nie dbała o nie bo umiała się obronić. Na wzmiankę o roczniku uśmiechnęła się lekko.
Mężczyzna, który wszedł zachowywał się władczo i ostrożnie. Usiadł tak by mieć na wszystko oko.
Zauważyła, że między Edwardem a człowiekiem w kapturze zaczyna toczyć się gra. Gdy popatrzyła na człowieka w kącie poczuła ostry ból pod sercem. "Czyżby współczucie?" pomyślała.
Atmosfera zrobiła się ciężka. To, że barman się na nią gapił nie poprawiało sytuacji.
Na stwierdzenie Edwarda cicho parsknęła śmiechem i położywszy na ladzie sztylet, przykryła go dłonią.
- Mam nieodparte wrażenie, że umiałabym sobie z nim poradzić.- Spojrzała na niego przeciągle i dodała:- A jaby nie, to jestem pewna, że ty byś mi pomógł.
To mówiąć posłała barmanowi zimne spojrzenie i syknęła:
- Małe kotki też potrafią gryźć.
__________________ Discordia (łac. niezgoda) - bogini zamętu, niezgody i chaosu.
P.S. Ja tylko wykonuję swój zawód. Di. |