Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-05-2016, 12:12   #8
Lord Melkor
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Anbar korzystał z gościnności strażników, racząc się bez oporów jadłem i napojem po męczącej podróży. Skrzywił się spróbowawszy smaku miejscowego piwa, które było jeno nędznym sikaczem przy krasnoludzkich trunkach, niestety ich własny zapas piwa skończył się... Był jednak czujny (ci długonodzy głupcy powinni wiedzieć, że krasnoluda nie spije żaden nie-krasnolud), nie zdjął kolczugi a zaufany młot bojowy trzymał blisko siebie. Od czasu do czasu łypał groźnie na drowi pomiot, jeżeli ta diablica czegoś spróbuje (a wiedział dobrze jak podstępnym i zdradzieckim przeciwnikiem są ciemne elfy) to jego młot roztrzaska jej czaszkę na miazgę. Świat na powierzchni był ciekawy, odmienny od rutyny podziemnej twierdzy, gdzie złoci nigdy nie zaakceptowali jego odmienności i wszystko było podporządkowane gderaniom starszyzny. Był on też równocześnie pełen niebezpieczeństw, Anbar nie sądził, że tak szybko spotkają nawet prawdziwego smoka. Jego "kuzyn" Blod był uzdolnionym podróżnikiem, mistrz Bloda był jednym z niewielu mieszkanćów Harlending, których Anbar naprawdę szanował - starał się on nauczyć od kapłana tyle o świecie ponad ile tylko mógł.

Obrócił się ku zaczytanemu w książkach dziwakowi, który się do niego odezwał - jego bratu bliźniakowi. Anbar nie rozumiał jego wyborów, ale je akceptował, byli ze sobą związani potężną więzią. Oby tylko magia i wiedza Oskara doprowadziła ich do skarbów i nie musiał go wciąż ratować z opresji....
- Tak, musimy się dowiedzieć gdzie jest ta stara twierdza... Ale nie możemy ufać miejscowym, jak coś wiedzą o skarbach, to czemu sami ich nie zdobędą, chyba, że za słabi są i za tchórzliwi... - odburknął.
Na słowa niziołka obrócił się w stronę jego i dowódcy strażników, ciekaw czy jakaś godna robota się znajdzie.
 

Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 22-05-2016 o 16:18.
Lord Melkor jest offline