Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-05-2007, 18:23   #6
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Siedzący obok Varryaldy zakapturzony osobnik milczał, nie zwracając uwagi ani na jedną , ani druga osobę. Twarz skrywa w cieniu kaptura była ledwo widoczna. Widać jedynie było roztargnione spojrzenie, które nawet przez chwilę nie spoczęło na przybyłych. Pół-elfka przysiadła się i zamówiła piwo. Urwalg przyniósł trzy cienkusze.. Wyjątkowo rozwodnione piwa.
- Na koszt karczmy. Bo teraz monety nie mają za wiele wartości.- mruknął tylko krasnolud i skierował swe kroki ponownie ku swemu rozmówcy. Zakapturzony osobnik nie zwrócił na piwo uwagi, zamiast tego wyciągnął kawałek pergaminu oraz węgielek i zaczął coś bazgrać po owym pergaminie, paplając cos cicho pod nosem.
Tymczasem Varryaalda Wyciągnął z niej kawałek mięsa i położywszy go na swej prawej dłoni, wyciągnął ją w stronę wilczycy.
Zapach mięsa przyciągną uwagę wielu z gości, ich spojrzenia wędrowały za dłonią z mięsem.
- Będą z tego kłopoty.- mruknął Urwalg i podszedł do trójki zgromadzonych przy stole. Następnie rzekł do Varryaalda.- Z pewnymi rzeczami lepiej się nie afiszować, rozumiesz? Ostatnio jest krucho z zaopatrzeniem w mieście, a ja nie chciałbym bójki w karczmie.
Po czym szybko zmienił temat. – A jak wam smakuje piwko? Pewnie nie bardzo, cóż.. I tak lepsze takie piwko niż żadne.
- Piwko ? Jakie piwko? Przecież wiesz, że mam wrzody na żołądku, podaj mi wodę z miętą Urwalgu. Tak jak zwykle .- Bazgrzący osobnik odezwał się znienacka.
- Mogłem się domyślić, że to ty, dostojny Girsunie. Nie za ciepło wam w kapturze w głowie?- zaśmiał się gromkim głosem karczmarz.
- Rzeczywiście, było jakoś dziwnie ciepło jak na tę porę roku.- Girsun zsunął kaptur odsłaniając swoją głowę. A była to głowa siedemdziesięcioletniego starca z rasy ludzi, z niedobitkami siwych włosów trzymających się czaszki i podbródka. Ale spojrzenie niebieskich oczu Girsuna przypominało spojrzenie siedmioletniego dziecka.
Starzec rzekł.- Wierz Urwalgu, właśnie rozważałem implikacje wynikające ze złożoności..
Krasnolud przerwał mu machnięciem ręki i rzekł.- Mistrzu Girsunie, mnie te sprawy mało interesują. Ja jestem prosty krasnolud. Zaraz przyniosę wodę zaprawioną miętą.. Tak jak lubicie.
Urwalg zabrał kufel przeznaczony dla Girsuna i ruszył w kierunku kontuaru, zaś sam starzec zaś ponownie zaczął bazgrać po pergaminie.
Ale gdy tylko krasnolud usłyszał trzask drzwi, odwrócił się, postawił na stoliku kufel piwa, i rzekł do siedzących Varryaalda i Luinëhilien. – Ten kufelek, dla tego co wszedł.
Po czym ruszył poprzednio obraną trasą do kontuaru.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 09-05-2007 o 18:26.
abishai jest offline