Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-05-2016, 20:33   #2
Turin Turambar
 
Turin Turambar's Avatar
 
Reputacja: 1 Turin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputację
Westchnął z rozrzewieniem. Naprawdę mu sie na tym urlopie podobało. W końcu jednak machnął reką nad terminalem odbierając przychodzące połączenie.
- Ostatni dzień... - mruknął. - Raz w życiu zachciało mi się wyciszyć i nawet z tego pełni skorzystać nie mogę - ponarzekał sobie trochę. - Co tam? - zapytał w końcu. Był pewien, że Kentin miał coś ciekawego do przekazania i nie mógł się już doczekać by z tym wystrzelić.
Mężczyzna przekrzywił głowę i patrzył na niego oniemiały. Parsknął zaraz śmiechem.
- Prawie ci uwierzyłem - odparł unosząc kciuk do góry w geście gratulacji, że udało mu się go wkręcić. - Stary, ja to się zastanawiam jakim cudem ty tam jeszcze z nudów nie zeszedłeś - dodał rozbawiony. - Co, korci dowiedzieć się co w świecie dalekim i szerokim? - blondyn wyszczerzył się.
- Aż tak bardzo mi się nie nudzi, ale widząc jak bardzo się wiercisz, żeby mi to powiedzieć, możemy pozostać przy twojej teori… - zaczął swoją grę.
Kentin wyszczerzył się na te słowa.
- No to może jednak poczekam z tym aż wrócisz z urlopu... - stwierdził niby nie chcąc mu już przeszkadzać. Turianin znał to aż za dobrze. On się zwyczajnie z nim drażnił. - Wiadomości pewnie też nie oglądasz? - dodał człowiek stwierdzając oczywistość.
- Słuchaj uważnie, bo wiesz, że nie lubię się powtarzać. - przeszedł na pseudo-poważny ton. - Urlop to taki moment, w którym pracownik odpoczywa od dotychczasowych obowiązków. Jego przebieg zależy od zwyczajowego trybu pracy. Pracownicy fizyczni powinni odpoczywać biernie, żeby zregenerować ciało. Pracownicy umysłowi zazwyczaj uprawiają wtedy sport, żeby się odstresować. Ja... się odciąłem od wszystkiego - uśmiechnął się.
Dało się słyszeć odgłos klaskania, powolnego, wręcz teatralnego.
- Piękna mowa, aż się wzruszyłem - Kentin otarł wyimaginowaną łzę z policzka. - No to, w sumie, adekwatny sobie wybrałeś wypoczynek, plaża, drinki, laseczki... - pokiwał głową z uznaniem
- I wszystkie się o ciebie wypytują! Byłeś już tutaj? Zresztą, te małe turiątka jakieś takie dziwne jasnowłose czupryny mają i są wyjątkowo brzydkie… - nie mógł sobie tego darować.
Człowiek skrzywił się.
- A fuj, weź przestań, wyobraziłem to sobie. Po nocach będzie mi się to śniło. No ja nie wiem jak turianie przetrwali tyle mając tak brzydkie samice...
Nie skomentował tego. Postanowił wziąć Kentina na przeczekanie
Kentin przewrócił oczami.
- No hej, ale twoja matka jest ładna - mrugnął do niego i znów się uśmiechnął. - No, a ten, wiesz że robią remake jednego z pierwszych filmów z Blasto? - wyraźnie chciał zmienić temat. - Spekulują, że będzie to ta część w której podobno wystąpiła prawdziwa Shepard. Pewnie premierę dadzą na obchody rocznicowe.
- Prawie zapomniałem jak wielkim fanem tej serii jesteś... Choć ten fragment z Shepard z chęcią obejrzę - pokiwał głową.
- Oho, widzę, że nie w humorze - skwintował blondyn i skrzyżował ręce przed sobą. - Taki ważny się zrobiłeś to i już do bycia fanem serii się nie przyznaje - pokręcił głową z dezaprobatą. - Dobra a tak na serio, serio to jeszcze nic nie dostałeś? - zapytał zmieniając nagle temat.
- Od początku próbuje Ci wypuszczać że tu ciemno i głucho wszędzie! - rozmowa z nim zawsze poprawiała mu humor.
- No to widać nic tak ważnego jakby się wydawało - uśmiechnął się Kentin. - No to jeśli Rada się namyśli... Choć może przez to że na urlopie jesteś to kto inny to dostał - zaczął myśleć na głos. - Dobra, słuchaj, muszę kończyć, bo w sumie robota mi się tu pali w rękach.
Yrthun ciężko westchnął. Żeby cokolwiek od Kentina wyciągnąć potrzebny byłby szwadron komandosów N7…
- Dobra, już bez przedłużania, co się dzieje w wielkim świecie? - nie mógł dłużej ukrywać, że go to interesowało, a w każdym razie powinno interesować.
- To co zwykle - wzruszył ramionami - Jak nie ma jednego wroga do którego pokonania trzeba się zjednoczyć to galaktyka wraca do starych zwyczajów i zaczynają się mniejsze lub większe wojenki - stwierdził poważnym tonem Kentin. - Na Gravel robi się nieprzyjemnie. Ale Rada milczy więc albo coś po cichu kombinują albo mają na prawdę na to wylane. Mamy też skandal w Londynie. Komandor floty ziemskiej został zastrzelony w swoim mieszkaniu. Nie zgadniesz kogo podejrzewają o to - sarknął. - A w centrali SOC przyłapali drella hackującego terminal. Od paru dni próbują wyciągnąć od niego dla kogo pracuje. Jak na mój gust to wolny strzelec który chciał później opchnąć dane choćby mediom.
- O Gravel to było wiadome prędzej czy później, że coś strzeli. - podrapał się po głowie. - Miałem nadzieję, że mediatorzy się spiszą... - to nie była jakaś zła wiadomość. Należało się spodziewać zaostrzenia konfliku, ale mimo wszystko w pewnym stopniu Yrthun był pacyfistą. - O Drellu się nie wypowiem, bo tam naprawdę wszystko można podpiąć. Zależy jakie dane chciał wyciągnąć. Powiedz co tam wiesz o tym incydencie w Londynie.
- Mediatorzy - prychnął z ironią w głosie blondyn - Na razie wysłali dodatkowy korpus krogan do zabezpieczenia placówek badawczych stacjonujących tam salarian - Kentin na chwilę odwrócił wzrok, w skupieniu patrząc na coś co było poza kadrem. - A "incydent" na razie admiralicja chce trzymać sprawę przy sobie, w końcu nie co dzień N7 dostaje zarzut zamordowania oficera floty. A że granice Cytadeli i Londynu są płynne to sam wiesz jak jest. Nie tylko Londyn uważa Cytadelę za swoją nową dzielnicę. To akurat działa w obie strony.
- Korpus krogan - parsknął turianin kręcąc głową. - Sprawy są już na tym etapie? Chwilę mnie nie było i już wszystko się sypie. Z racji tego, że jak na razie przepychanki pomiędzy Cytadelą a Londynem to nie jest moja sprawa… To popytam co tam się pomiędzy Raloi i Batarianami kroi. Ale to jutro. Co tam u ciebie? - zmienił temat.
Kentin chciał coś jeszcze dodać ale zrezygnował gdy turianin zadał mu osobiste pytanie.
- Ty się bawisz a ja zajmuję się poważnymi sprawami. Może za miesiąc, jak symulacje pójdą pomyślnie, dostanę zgodę juz na próby polowe - był wyraźnie podjarany na tą okoliczność.
- Uuuaa! Gratulacje! Mogę się zgłosić na ochotnika do pierwszych testów? - zagaił. Lubił nowinki techniczne.
Blondyn spojrzał na niego z dezaprobatą.
- Chyba jako ruchomy cel - odparł, ale w głosie miał rozbawienie. - Dobra, stary, muszę kończyć bo mi tu wykresiki idą trochę nie tak jak bym tego chciał - skrzywił się. - Baw się dobrze.
Yrthun zaśmiał się na ten komentarz.
- Do zobaczenia - po tych słowach się rozłączył.

Położył się z powrotem na piasku. Ktoś mógłby go oskarżyć o hipokryzję, że poleciał na urlop, a ciągle nosił przy sobie omniklucz. To było jak proszenie się o przerywanie odpoczynku. Fakt był jednak taki, że adres jego prywanego łącza znało tylko kilka osób. Jeśli któraś z nich się z nimi kontaktowała to znaczyło, że Żniwiarze powrócili, lub coś jeszcze bardziej poważnego. Na przykład jest promocja na jego ulubioną pizzę.
No, chyba że to był Kentin. Yrthun uwielbiam ich wzajemne dokuczanie sobie. Zresztą blondyn pewnie miał podobnie. Ciągnęło się to za nimi od dłuższego czasu.
Turianin przeciągnął się. Pogodę miał jak na zamówienie. To był urok kurortów na równiku Palavenu. Prywatna plaża też liczyła się jako duży plus. Nikt wtedy nie podglądał tych wygibasów, które on wyczyniał w wodzie.
To była w ogóle śmieszna sprawa. Turianie szli na dno szybciej niż dziurawy pancernik, więc pływanie było swoistym tematem tabu ich rasy. Yrthun jak jakiś przysłowiowy odszczepieniec uwielbiał się taplać. Inaczej tego nazwać nie można było. Nauczył się tego na tyle, że nawet dawał radę utrzymać się na powierzchni. Choć bardzo daleko było temu od stylu klasycznego, który uprawiali Ludzie…

Z wody wyszedł po godzinie i był totalnie wykończony. Kolacja czekała już w jego pokoju. Obejrzy sobie jeszcze transmisję z wyścigów MAKO i położy się do ostatniego spokojnego snu. Jutro przyjdzie czas by wrócić do pracy.
 
Turin Turambar jest offline