Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-05-2016, 12:50   #4
corax
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację
Andruchowycz odprowadzała wzrokiem General Managera hotelu mając wrażenie, że ma do czynienia z automatem.
Zapewne po części ten człowiek nim był. Opłacany, szantażowany lub też po prostu ceniący własne życie.
- Już niedługo ciekawość zostanie zaspokojona - uśmiechnęła się do Jasona znad filiżanki kawy - Powiedz mi lepiej co z tymi obserwatorami. - wykorzystywała fakt, że objedzony ochroniarz opuszczał czasem gardę… zazwyczaj o włos. - Faktycznie ich widzisz, czy tylko próbujesz mnie przestawiać na paranoję? Dostanę broń? - uśmiech dziewczyny poszerzył się, gdy łasiła się do Mahera.


Południowa wizyta w Amoveo, ulubionym spa Mary przy Petropawlowskiej, sprawiła, że dziewczyna w końcu poczuła się jak w domu. Irina, szefowa zakładu, przywitała ją jak dawno niewidzianą córkę i z pamięci odtworzyła plan ulubionych zabiegów: peeling i maska na ciało, masaż, mani-pedi oraz stylizacja. Tamara zdawała obowiązkową relację z tego co się z nią działo, gdy jej nie było w Rosji. Przyjęła gratulacje z powodu ukończenia prawa i nim się obejrzała została zapisana na kolejną sesję za tydzień. Jason również porwany na masaż biczami wodnymi, nie miał jak wypatrywać “obserwatorów” i Mara miała chwilę tylko dla siebie.
Sms od Vadima przyszedł, gdy właśnie czekała aż wyschnie jej lakier na paznokciach.

Z uśmiechem złośliwości odstukała odpowiedź:

Cytat:
Vadi, a Ty będziesz wieczorem? Dawno się nie widzieliśmy. Jak odmówisz, znaczyć będzie, że się zapuściłeś i masz brzuch jak Oleg.
Nie mogła przepuścić okazji wywiedzenia się czegoś przed spotkaniem z Dziadkiem. Czy mogła oczekiwać lepszego źródła informacji niż sam petersburski dierżatel obszczaka?


- Mara, wóz już gotowy.
- Już, już, pięć minut i wychodzimy.

- Będziemy za 10 minut na dole
- usłyszała głos Mahera informujący recepcję i dźwięk odkładanej słuchawki.

- Naprawdę uważasz, że znasz mnie lepiej niż ja sama, co? - Mara zmarszczyła nos wychodząc z łazienki i wchodząc w chmurkę perfum unoszących się w powietrzu. Obróciła się wokół własnej osi pozwalając drobinkom opaść na jej ciało.



Odstawiła flakonik i złapała mini-torebeczkę i płaszcz.
- Naprawdę musisz pytać o to za każdym razem? - ochroniarz szarmancko sięgnął po nakrycie wierzchnie by pomóc dziewczynie. Sam ubrany był w ciemny wełniany płaszcz i garnitur. Świeżo ogolony, pachnący, mógł prawie sprawiać wrażenie jako jej partner. Prawie.
- Ciekawi mnie to, czemu uważasz, że nie mam już żadnych niespodzianek w zanadrzu dla Ciebie…
- Chodź już, filozofko od siedmiu boleści.
- Jason uśmiechnął się szeroko.
Mara tylko prychnęła i stukając wysokimi obcasami ruszyła do samochodu i klubu Pierestrojka.
 
corax jest offline