Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-05-2016, 08:08   #104
sunellica
tajniacki blep
 
sunellica's Avatar
 
Reputacja: 1 sunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputację
Pozbawiona „tarczy” Yola poszukała zamiennika, ale jak na złość Uruk został zaklepany przez Jacie, a za Oczkiem czy Tivą nie zamierzała się chować, uznając ich za marne mięso armatnie. Jakimi kategoriami się kierowała? Pewnie sama nawet nie wiedziała.

Adrik napierdzielał mielonego kijem, jakby przeprowadzał egzorcyzmy na własnej żonie. Było to niepokojące, ale i w pewien sposób zabawne. Schnap jak zwykle długo nie czekał na zaproszenie i ruszył na przeciwnika z bojowym okrzykiem, odbijając się od niego jak od gąbki.
Półelfka parsknęła śmiechem, chwytając za drewniany symbol swojej bogini. Postanowiła wesprzeć magią dzielnych wojowników… dlatego też przywołała borsuka. Bojownika o miłość i pokój na świecie.

Dzielne zwierzątko pognało na wroga wgryzając się w rozlazłą fałdę mięcha i… zawisając tak jak ryba na haczyku, dyndając od czasu do czasu w takt ruchów stwora. Yolanda w pierwszej chwili nie dowierzała, później zaś ryknęła gromkim śmiechem, zginając się w pół. Speszony ssak, odczepił się ząbkami od gumiastego stwora i popatrzył z wyrzutem na swoją „właścicielkę” po czym znikł, wracając na swój plan, z którego go przyzwała.

-Łooops… - ruda musiała się jakoś zreflektować, bo wyciągnęła broń i ze łzami w oczach natarła na potwora waląc go w łeb, jak prawdziwa, wściekła, wiejska żona zapijaczonego męża. Szybko jednak też pożałowała, zmniejszenia odległości między przeciwnikiem.

Glut z daleka był tylko paskudny… z bliska zaś…
Kapłanka wyszarpnęła buzdygan z wgniecionego cielska, odskakując w bok. Jej policzki nadymały się niepokojąco, a oczy wyskoczyły z orbit.
Skulona pognała w krzaki, by nikt nie był świadkiem jej chwili słabości, choć ta dzięki bogom, lub może jak na złość, nie nadeszła. Gnębiąc Yolę kwaśnym kaszlem i spazmatycznymi wdechami.
 
__________________
"Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab"
sunellica jest offline