Panril był niezadowolony z przebiegu sprawy. Liczył na jakąś mroczną tajemnicę, którą uda im się rozwikłać. Mag zamieniony w taki wynaturzenie przez zbuntowanego chowańca innego maga. Ha, to by było coś. Ale cóż - wszystko skończyło się jak zwykle - czyli walką. Mięsny glut nie stanowił dużego wyzwania, zwłaszcza dla magii zaklinacza, ale nawet to nie poprawiało mu humoru. Czuł jeszcze większą niechęć do parszywego diablika niż poprzednio. -I co, zadowolony?- powiedział z wyrzutem - To dawaj złoto. No, co tak się gapisz? Nie wiesz, że poszukiwacze przygód nie pracują za darmo? Złoto albo jakieś klejnoty. No i do tego odpowiesz na nasze pytania, chociażby na pytanie mojego kolegi.- ruchem głowy wskazał na Adrika.
__________________ Może jeszcze kiedyś tu wrócę :) |