Maher sprawdził kontrolki - Ogrzewanie jest na full, czekaj - ściągnął z siebie sweter i podał ci do tyłu. Kiedy Tamara zerknęła za okno, zorientowała się, że są praktycznie obok ich hotelu - Na pewno nie chcesz jechać do szpitala?
Jason kręcił głową z niedowierzaniem - Bomba? niemożliwe, nic nie słyszałem, w klubie dalej pełno ludzi, wszyscy się bawią w najlepsze.
Mężczyzna chwycił telefon i wybrał numer. - Nie odbiera, ale komórka jest włączona. Chcesz coś nagrać? - Nie podoba mi się to. Blać! - mówił pod nosem bardziej do siebie niż do ciebie.
Wciąż jest ci zimno, jakbyś weszła do pomieszczenia chłodniczego w letniej koszulce. Rodzaj zimna który może nie zwala z nóg, ale nie pozwala się zrelaksować, odpocząć. Zamęcza brakiem komfortu. Patrzysz na nagie ramiona Mahera który po tym jak oddał ci sweter jest w samym vest’cie. Jego ciało jest takie ciepłe. Widok jego skóry, kojarzy ci się z milutką, świeżą pościelą. Przychodzi ci do głowy, że gdyby cię objął mogła byś skraść trochę ciepła i odpocząć. Zasnąć zwinięta w kłębek jak dziecko.
__________________ Our obstacles are severe, but they are known to us. |