Ajej i tak uda się na umówione już tydzień temu z okładem spotkanie z Panem Ryszardem w celu zdania raportu z działań.
Spotkanie ma sie odbyć na Górce, to jest między dzielnicą Pana Ryszarda a ziemiami Pana Aleksandra, rzut flaszką od Zatoki Świń na terenach nadrzecznych. Legenda głosi, że miejscowy Polmos ma pod Górką setki metrów kwadratowych powierzchni składowej dla wódki robionej - według receptury ksiecia Kraka - z przenżyta i rzepaku. Paskudztwo. Aż by sie chciało wytrąbić to wszystko, co by nikomu się ten smak nie przytrafił wiecej.
A spotkanie to ma być dziś wieczór, na przystaku MPK za starym transformatorem, w którym zwykł bywać Alozj Kudłacz, najbardziej zarośnięty i sfiksowany na punkcie elektryczności agent jakiego nosiła ta ziemia. Podobno były palacz kotłowy w państwowym zakładzie, tyle, że bez emerytury. Nie, że wcześniejszej. Żadnej.