Coś mi się zdaje że konsekwencje moralnie złych wyborów wyjdą nam bokiem na koniec pielgrzymki.
Niektórzy " zostali zgładzeni po wysłuchaniu ich próśb " - innymi słowy ukończyli pielgrzymkę, dostali co chcieli , a potem zginęli gdyż pewnie wielki lord nie uznał ich życia za wartego kontynuacji...
To jedna z takich przygód w których podróż jest chyba nawet wazniejsza od samego celu , nie zdziwie się jak staniemy przed wyborem albo zdazyc z pielgrzymką, ale nie ukończyć jej ale zrobić coś dobrego . - uprzedzam nie znam scenariusza , ale po paru pierwszych aktach muzyki mozna się domyslec jak będzie brzmiała dalej
pomoc arystokracie w tej sesji - przynajmniej dla mojej postaci nie wchodzi w rachubę, wręcz przeciwnie raczej pomógłby służce.
Mysle że każdą z tych spraw warto się zając. Zreszta moja postac jest raczej neutralna - w kierunku dobrej, praworządnej. Więc sadystyczne pragnienia arystokraty na pewno nie leza w obrebie jej zainteresowań.