Anton - Kurwa, trzeba było siedzieć cicho. - burknął, po czym wstał, dyskretnie wyjmując sztylet z buta i chowając go w rękawie długiej, czarnej koszuli.
Przyjrzał się najpierw temu "rozsądniejszemu" niziołkowi, następnie strażnikowi.
- Co zamierzasz? Jestem otwarty na wszelakie propozycje... - wyszeptał, nie odrywając wzroku od strażnika. |