Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-06-2016, 20:50   #15
Bergan
 
Bergan's Avatar
 
Reputacja: 1 Bergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłość
Gromka Drużyna jedzie dalej na rowerku z powyłamywanymi dyszami z rakiety Pangmungjon-2. Mała próbka poniżej, a reszta dostępna pod linkiem na dole - smaśnego!

PS. Tak z ciekawości odczytałem sobie ocenę niejakiego, czy nijakiego, Aaschara, który coś tam gadał jak krytyk z zezowatym zapaleniem jelita grubego przemieszczonego w kierunku otrzewnej na linii serce zadek murlocka, a jedno jest śmieszne - jego zbanowali. Wypomniał mi zapisy regulaminu (ja uznaję jedynie KODEKSY!, ale nie karne, bo są nudne)...cóż, nosił wilk razy kilka zarąbali i wilka, hue. No, ale skończmy z głupotami i przejdźmy do literatury brzydkiej...


Typowym zjawiskiem w skomplikowanie funkcjonujących organizacjach zawsze jest silnie rozwijający się Chaos. Nie, nie Chaos jako wybudzająca się do życia armia pokrak, najgorszych mar nocnych, bezlitosnych mutantów i Panów Zgnilizny czy innej Zagłady, lecz Chaos w swojej metafizycznej postaci. Nieuchwytny, spowijający pracowników oraz zarządy lekką mgiełką otumanienia i dość często objawiający się w najmroczniejsze postaci, jako smród przeterminowanego żarcia trzymanego w lodówce. Jego efekty były zawsze identyczne, bez względu na to, gdzie tylko zaczynał panować - brak odpowiedniej komunikacji lub jej nadmiar, konflikty, dziwne zapisy w księgach finansowych, prezes robiący na taśmie produkcyjnej (niby po to, aby sprawdzić jak się u niego pracuje - dobre sobie!), problemy ze znalezieniem jakiegoś tak cholernie ważnego papierka, który ważył o losach istnienia firmy, a na samym końcu wiecznie zapchana toaleta, bo nikt nie wie z kim jest podpisana umowa o konserwację powierzchni płaskich i brudnych budynku. To oczywiście jedynie kilka przykładów, ponieważ zasada panowała jedna - im więcej ludzi, tym większy Chaos.

Jak to się ma do przygód Gromkiej Drużyny, odpowiedzialnej za ratowanie Świata przed inwazją krwiożerczych bestii z głębin oceanów? Cóż, to wymaga nieco szerszego opisu, zatem:

Grum podjął decyzję, naturalnie w drodze autorytarnego, wolnego wyboru społeczności jednoosobowej, że model maszyny bojowej* stanowczo nie spełnia norm siana zagłady na lewo i prawo. Kotłownia miała stanowczo za małą moc i nie była przystosowana do palenia w niej napalmem i trotylem, Stłuk nie mieścił się w module napędowym, Iwan nie miał chwytaka na kubek z kawą, a mostek stanowczo wiał paździerzem. Rekomendacja była jedna - dawać wódkę, materiały i z tej krypy zrobi się wibrejszyn niszczyciela rzeczywistości. Pojawił się od razu kolejny problem - szmal. Każda modyfikacja, prace, roboczochłonność, kadrośmiertelność to koszt, na który trzeba wyłożyć konkretną ilość złotego pierwiastka, który nie leżał na ziemi, lecz głęboko w niej i to jeszcze trzeba go było jakoś od kogoś pozyskać. Papiery, biurokracja, absencje kadrowe, decyzje, odwołania, doustalanie, konkretyzowanie, obcinanie budżetów, ponowna ścieżka zdrowia po drabince decyzyjnej, może jeszcze jedna i w końcu podejmowano prace z chorymi deadline'ami przy wykorzystaniu zasobów obciętymi jak paznokcie gilotyną. Gromka Drużyna musiała poczekać tydzień, bo prezesi pojechali na ważne spotkanie golfowe, ale w ostateczności podpisali papiery (...).


A więcej na:
Gromka Drużyna, Pacyficzny rym, Część III
 
__________________
- Sir, jesteśmy otoczeni!
- Tak?! To wspaniale! Teraz możemy strzelać w każdym kierunku!

Ostatnio edytowane przez Bergan : 14-06-2016 o 20:59.
Bergan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem