Gdy kapłan skończył mówić Megnar już stał, gotowy. Wszystko było mu jedno czy zginie czy nie, jeśli tylko mógł się dowiedzieć więcej o plugastwie. A nóż uda się przesłuchać jakiegoś bardziej rozumnego drania. -Nie ma co dyskutować, jest robota to idziemy. Nic tak nie łączy ludzi jak wspólny wróg. A ludzi wyprowadzimy stąd, jak będziemy ich mieli wszystkich. Może któryś z tych biedaków przeżył i czeka na naszą pomoc.
Krasnolud uniósł rękę w geście do kapłana, by ten przyznał mu rację i dodał szczegółów misji. Zwłaszcza szczegółów wynagrodzenia, jeżeli takie miało by opierać się na czymś więcej niż jedzenie.
__________________ It's only after we've lost everything that we're free to do anything. On a long enough time line, the survival rate for everyone drops to zero. |