Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-05-2007, 15:17   #22
Marok
 
Reputacja: 1 Marok jest jak niezastąpione światło przewodnieMarok jest jak niezastąpione światło przewodnieMarok jest jak niezastąpione światło przewodnieMarok jest jak niezastąpione światło przewodnieMarok jest jak niezastąpione światło przewodnieMarok jest jak niezastąpione światło przewodnieMarok jest jak niezastąpione światło przewodnieMarok jest jak niezastąpione światło przewodnieMarok jest jak niezastąpione światło przewodnieMarok jest jak niezastąpione światło przewodnieMarok jest jak niezastąpione światło przewodnie
Anselma
- Chodzi o moją naturę. pochodzę z gór Beholngot. Najzimniejsza część gór: Ohrobar, czyli tam gdzie można polować na turowoły. Tam właśnie jest moje miejsce, tak jak i nas wszystkich - kretożurów. Poza tym nazywam się Glont. - kretożur kiwnął głową (ciałem?) i odsłonił jedną ze swych łap. Była owinięta najgrubszym łańcuchem jaki widziałaś. Noga wyglądała na owłosioną, brązową nogę słonia (słoni nie zna twoja postać, ale to dla pobudzenia twej wyobraźni ).

Koren
Potwór (bo niewątpliwie to jest stwór bestiopodobny) zaczął znów coś mówić, ale tym razem nie szło wróżnić słów jak u dziewczyny (w jego wygonaniu było to pochrumkiwanie i niewyraźne sylaby). Potem cały się zachwiał. Bałeś się, że przygniecie dziewczynę, ale to chyba znaczyło kiwnięcie głową (jakby wyszło w twoim wykonaniu). Potem przechylił się w przeciwną do twej stronę i zobaczyłeś dziwną nogę (opis u góry) na ogromnym łańcuchu (w sense grubości).

Emilia "Czarna Dłoń"
Śledziłaś kupca gdy wyszedł. Kierowaliście się do bogatszych dzielnic, które od wieków były oddzielone od biegoty żelaznymi kratami, w których było kilka bram, pilnowanych przez strażników. Teraz kupiec przeszedł przez bramę. Podeszłaś do strażnika z boku, cicho dźgnęłaś go w szyję i podtrzymałaś. Stałaś tak kilka minut aż jego kolega się zmartwił i spojrzał na was. Zauważył cię, ale nie zdążył krzyknąć, bo poleciał na niego jego kolega. Gdy przygnieciony ciałem był nieprzytomny złamałaś mu kark i szybko udałaś się w głąb dzielnic. Zobaczyłaś bogactwo jakiego nigdzie nie było. Kupiec poszedł na jakiś duży plac. Było na nim (placu) kilka wozów. Do jednego wszedł kupiec, prawdopodobnie żeby się wyspać.

Wszyscy:
Zaczyna nastawać noc.
 
Marok jest offline