Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-06-2016, 16:09   #41
Ombrose
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
Piwonia zbiegła w poszukiwaniu kompetentnego uzdrowiciela zgodnie z poleceniem Vaelli. Krwawnik wcale nie ucieszyła się, że została uznana za bardziej doświadczoną. W rzeczywistości, jakby się zastanowić… na pewno potrafiła wykazać się pomysłowością, lecz czy mogła posiadać większą wiedzę od siostry? Nerwowe drżenie rąk służącej wskazywało na to, że wcale nie odnajduje się w nowej sytuacji. Na dodatek została poproszona o wydawanie poleceń Vaelli.

- Proszę… tutaj uciskać - rzekła niepewnie. - A ja znajdę czyste bandaże.
Po dwóch minutach Krwawnik wróciła z białym prześcieradłem. Podarła je na pasma materiału. Kiedy to zrobiła, lękliwie spojrzała na Vaellę. Ta jednak nie zamierzała krzyczeć na nią z powodu zniszczonego mienia.
„Minęły dopiero dwa dni, odkąd są ze mną. Pewnie minie dwieście więcej, zanim przestaną być aż tak zahukane”.

Usunęły przemoczoną tkaninę. Na ranę wylały ciepłą wodę z jakimiś ziołami, które Krwawnik dobrała, przykryły szybko plecy poduszką i przymocowały ją do ciała podartym prześcieradłem. Vaella dotknęła czoła mężczyzny. Było zimne i spocone.. Wnet… świsty wybrzmiały i się skończyły. Pani Bariar zaczęła obawiać się najgorszego. Spróbowała znaleźć puls na tętnicy szyjnej. Nie było go. Krwawnik pojawiła się tuż obok niej i niepewnie wzięła ją za rękę, chcąc pocieszyć w tak okrutnej chwili.

Nagle rozległ się ryk. Głośny, skrzeczący.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=JcLPCTEUHeg[/media]

Trzepot skrzydeł. Kolejny ryk. Ogromny, biały niczym mleko smok Aerona Bariara chciał z powrotem swojego pana. I najpewniej postrzegał dwie kobiety umazane jego krwią za wrogie. Na szczęście obsydianowe mury chroniły przed ogniem. Jeżeli w nich zostaną, nie powinna spotkać ich krzywda.

Krwawnik powoli ruszyła w kierunku okiennicy. Vaella poczuła nagłą falę gorąca wydobywającą się zza muru. Krzyknęła i przewróciła się, kiedy struga ognia spłynęła z okiennicy do wnętrza pokoju, na szczęście nie dotknęła jej. Smok krążył wokół wieży, próbując roznieść ją płomieniami. Vaella nigdy nie widziała istoty spowitej równie ciężkim całunem bólu, trwogi i… szaleństwa.

Służąca krzyczała przeraźliwie. Smoczy ogień oblepiał jej ciało. Drewniane deski wokół również zajęły się ogniem.

Wnet ogromna łapa rozniosła okiennicę, powiększając otwór. Kamienie zwalały się, jak gdyby były lekkie niczym piórka. I znowu uderzenie, i jeszcze kolejny raz. Vaella dostrzegła w drugiej łapie powykręcane, spalone zwłoki ciemnoskórej kurwy, która zasztyletowała Aerona. Smok zajął się nią w pierwszej kolejności.

Krwawnik krzyczała przeraźliwie, kiedy tłuszcz się z niej wytapiał.

Wnet smok wepchnął pysk do wnętrza wieży.
 
Ombrose jest offline