Wątek: Kwiatki z sesji
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-06-2016, 22:56   #337
Gveir
Banned
 
Reputacja: 1 Gveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumny
Z serii Droga Komety, eventy poboczne.

MG zaskoczył nas, dając nam 30 minut na stworzenie postaci na drugiej profesji, zaczynające trzecią.
Akcja dzieje się w Nuln, piwnica karczmy. Dobrze zbudowany i zadbany jegomość, o aparycji dobrej do wtapiania się w tłum, tłumaczy szarlatanowi czyli mnie, kapłanowi Ranalda czyli Mojemu Koledze i magowi 2 poziomu czyli Filipowi, że zleca im odnalezienie księgi. Traktuje o magii, opisał ją i były to jedyne informacje.

Nasze postacie ruszyły w miasto zgodnie z swoimi profesjami, rozpoczynając z buta poszukiwania.
Na nic odwiedziny mojego szarlatana jako jego przykrywka u kumpla w dzielnic handlowej. Na nic wertowanie ksiąg.
Pierwsza sytuacja:

Kapłan wraca do karczmy, w której ustawiliśmy się wieczorem. Drzwi otwarte, w środku scena jak po weselu - wszyscy na stołach, najwyraźniej uśpieni. Brak karczmarza i jego ludzi. Bliższe oględziny wykazały, że jeden z osobników jest martwy. Ktoś wykroił mu serce.
Nagle wpada załoga, wracająca z targu. Widzą scenę, patrzą na kapłana. Tylko dlatego, że kapłan chlał tutaj co noc, gospodarz mu uwierzył.
Kapłan znajduje notatkę i rubiny, które inkasuje.
- Co z ciałem? - pyta kapłan. Na co karczmarz odwraca się do pomocnika i rzecze: Baltazarze, leć i rozpal piec.
Mój komentarz - piepr.. naziści.

Okazuje się, że reszta jest sparaliżowana. Permanentnie. Jedna z służek zna się na ziołach, rozpoznaje zapach. Co zrobić ciałami?
Udając karczmarza mówię - Baltazarze, będziesz musiał rozpalić drugi piec.
Ostatecznie ułożono je na dachu.


Nasze postacie siedzą przy stole, nagle MG mówi, że mój szarlatan, początkujący szpieg, ma alkoholizm Więc nad butelką dywagujemy, kapłan opowiada o wizji od Ranalda - łysego mężczyzny, z szklanym okiem i dwiema szramami. Mi przypomina się, że to Grabarz - legenda półświatka, wódz gangu narkotykowego w porcie. Nosi taki pseudonim, bowiem przejął władzę brutalnie, a poprzednikowi odciął łeb łopatą.
Mój Kolega spogląda na mnie i rzuca - to łap kilof, będziesz Górnikiem jak go zarąbiesz.
Filip - jak go wrzuci do pieca, będzie Piekarzem.
 
Gveir jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem