Nestir wpadł trans z którego nic go nie mogło wyrwać, nic i nikt patrząc teraz w jego oczy nie stanął by mu na drodze ale elf już się na niej znalazł, i to był jego błąd wyciągnąć łuk i celować a później grozić mieczem
-Heheheheee....
Śmiech, poczucie wyższości i pewność wygranej biły od niego jak aura która nie rozjaśnia ale kradnie światło która zabiera życie i która niweczy nadzieję.
Usłyszał Korę która jakby błagała ich by przestali, był gotowy zabić elfa jeżeli opuści broń na jej wezwanie
jeżeli się podda to zginie a jeżeli nie to ..... zginie szybko.
-Pora to kończyć uszatku....
Zaatakował raz drugi by przeciwnik sparował a później odskoczył po czym wyprowadził szybkie cięcie z łokcia jakże zabójcze umiejętnie wyprowadzone przez mistrza miecza a za takiego uważał sie Nestir.... Ale cięcie szło szybkim łukiem w nadgarstek elfa ale gdy za chwile miało dotknąć ręki Natir szybko obrócił ostrze by ten dostał płazem jak niegrzeczne dziecko i wypuścił miecz....
__________________ Dyplomata to ktoś, kto mówi ci abyś poszedł do diabła, a ty cieszysz się na podróż... |