Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-06-2016, 20:42   #12
Ardel
 
Ardel's Avatar
 
Reputacja: 1 Ardel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputację
- Chyba wygrałem - odparł latarnik, wypatrując niebezpieczeństw. Chciał coś dodać, jednak zobaczył olbrzymie zwierzę. Zamiast tego wyszeptał: - Kurwa… Lola - wskakuj na latanię!

Samemu wskoczył na drugą i miał nadzieję, że Lola zrobi to samo. Latarnie zaczęły ich unosić ku górze. Yin miał nadzieję, że zdążą unieść ich poza zasięg potwora i wytrzymają wystarczająco długo w powietrzu, by skurczybyk się znudził.

Dziewczynka pisnęła, kiedy zobaczyła potwora i gdyby nie huk latarnika, zastygłaby w miejscu z przerażenia. Potruchtała do latarni i szybko wskoczyła na nią, a bestia biegła w ich kierunku. Kiedy Lola usadowiła się na magicznym sześcianie, bydlaka i duet zaczęły dzielić metry, kroki, jardy. Już była w stanie dostrzec żądzę krwi w ślepiach stworzenia, ślinę ściekającą z gęby, usłyszeć warczenie potwora, który ucieszył się z szansy na łakomy kąsek, pyszne kruchutkie mięsko.

Sześciany wyfrunęły w górę wraz z dwójką regularnych. Mało brakowało, a wielki wilk doskoczyłby do Yina. Później potwór ponowił próby i próbował doskoczyć do dwójki, ci jednak na swoje szczęście znajdowali się zbyt wysoko dla pokraki. Wkrótce stworzenie zaczęło maleć i niebawem przybrało wielkość kotka, a potem owada. Po drodze regularni zaczepili się o gałęzie drzew, lecz udało im się przebić przez korony drzew, przez co zyskali piękny widok na okolicę. Po warczeniu, które dobiegało z dołu wychodziło na to, że stwór czeka, aż któreś z nich spadnie na ziemię, może nieszczęśliwie wyślizgnie się z sześcianu. Lola kurczowo trzymała się latarni, starając się nie spaść. Ze strachem patrzyła dookoła.

- Mm, może wyfruńmy stąd ym, tam? - zasugerowała nieśmiało, wskazując palcem w kierunku wielkiego domu, który zobaczyli, zanim weszli do lasu.

Zaś Yin widział wielkie połacie lasu, lecz w nim nie dostrzegł niczego ciekawego. Niestety, nie było punktu charakterystycznego w morzu drzew, acz odgłosy wygłodniałego zwierza chwilowo spełniały tę funkcję.

- Em, albo możemy z wysoka badać las? A! - pisnęła, kiedy o mały włos nie spadła z sześcianu. Bodaj w odruchu pod jej nogami i sześcianem powstała kwadratowa płyta z shinso, podobna do tych, którymi próbowała wypłoszyć Kostka.

Yin wykonał szybki skan sześcianami okolicy pod nimi, nie licząc na wiele, ale w wolnym czasie miał wykonać porządną analizę zebranych danych - zrobić fragment mapy lasu, występującej tam flory i fauny. Podfrunął do Loli, uśmiechnął się do niej i skierował latarnie w stronę domu.

- Odpocznijmy, sądzę, że na jeden dzień mamy wystarczająco wiele wrażeń. Uszy w górę, Lolu.

- Um, też... też tak sądzę - zgodziła się dziewczynka. Yin i Lola wylecieli z lasu dzięki latarniom, dzięki czemu szybciej wydostali się z dziczy. Zaś Yin otrzymał informacje o lesie - nie były to imponujące ilości, niemniej zawsze lepiej tyle niż nic. I oczywiście wiedział też, że w tej części lasu grasował wielki, krwiożerczy wilczur. No i skostniały kretyn.

Jak go następnym razem spotkają, będzie musiał wymóc dotrzymanie słowa na kościotrupie. Pytanie jednak - czy go jeszcze spotkają?

Patrząc jednak na rozmiar lasu - to zostało Yinowi jeszcze wiele rzeczy do odkrycia.

Lola po dojściu do siebie spytała Yina, jak przebiegło spotkanie z Kostkiem.

Yin wyjaśnił małej, że tuż po wejściu na arenę uświadomił sobie, że szkielety nie krwawią. Nie było z tym inaczej. Zranił go wielokrotnie, samemu nie będąc ranionym, jednak nic to nie dało. Walka skończyła się tym, że szkielet uciekł z areny - co równało się wygranej Yina. Chyba. W międzyczasie latarnie niosły ich do domu, w którym Yin zamierzał znaleźć trochę spokoju i ciszy na analizę danych. Chciał też usiąść w towarzystwie Loli i posłuchać nieco o jej przeszłości.
 
__________________
Prowadzę: ...
Jestem prowadzon: ...

Ardel jest offline