~~- Fantastycznie. Sami "władcy lasu i plemienia" się zjawili. Czy w miastach musi być tyle szyszkojadów? Miasto to miejsce dla mieszczuchów. Sama nazwa o tym mówi~~ - pomyślał elf. Odruchowo sięgnął w stronę pasa gdy nieznajomy zaczął głaskać wilczycę. Zerkał tylko ukradkiem to na głaszczącego to na głaskaną. ~~- Przeklęte obdartusy. Łażą, denerwują ludzi i zwierzęta. Takich nie powinno się wpuszczać do miasta, tym bardziej oblężonego. Właśnie, oblężonego!~~ - pewien pomysł zaświtał elfowi do głowy. - Ej, ty! Pusz... znaczy się mości rycerzu! - zawołał dziarsko do kamrata krasnoluda. - Może tak ku chwale karczmarza pozwolicie na murach ubić jakieś coś? - ~~Oj zgodzisz ty mi się kochanieńki~~ - pomyślał elf. ~~- Zgodzisz, bo dziś krwista noc się zapowiada.~~
__________________ Szczęścia w mrokach...
Ostatnio edytowane przez rasgan : 12-05-2007 o 09:02.
|