Tak mnie wzięło na przemyślenia
Jak można twardą pięścią bronić Starego WoDa i twierdzić, że Nowy to homogenizowana breja robiąca z mózgu podobną papkę? Nie cenić twórczości Anne Rice, a na dodatek twierdzić, że jest tak samo kiczowata jak nWoD
Coś mi się wydaje, że komuś się najzwyczajniej pokićkało i zgrywa z siebie niewiadomo jakie bożyszcze WoDowe - który to już forumowy przypadek?