Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-05-2007, 22:55   #7
Diakonis
 
Reputacja: 1 Diakonis nie jest za bardzo znanyDiakonis nie jest za bardzo znanyDiakonis nie jest za bardzo znanyDiakonis nie jest za bardzo znanyDiakonis nie jest za bardzo znanyDiakonis nie jest za bardzo znanyDiakonis nie jest za bardzo znanyDiakonis nie jest za bardzo znany
Anton Taberlitzoff
Mężczyzna siedział przy biurku już od kilku godzin, zapisując kolejne kartki papieru. Wreszcie po trzech godzinach odłożył pióro, zakręcił kałamarz, posypał piaskiem ostatnią kartkę po czym złożył wszystkie arkusze na stos i schował przybornik. Anton wstał, zdmuchnął obie świece, tak że pokój oświetlił jedynie wpadający blask księżyca. Bard podszedł powoli do okna i zamarł w bezruchu. Kilka minut stał bez drgnienia patrząc w gwiazdy. Wspominał, przeszłe czasy. Jego rozmyślania przerwał jakiś pijaczyna, który wypadł z hukiem z karczmy. Anton zamknął okno. Już nie potrzebował natchnienia w gwiazdach, słyszał muzykę w sobie. Podszedł powolnym krokiem do biurka po czym z pod niego wyjął butelkę grogu. Anton wziął krzesło i podstawił pod klamkę od drzwi. "Przezorności nigdy za wiele chociaż na długo to ich nie powstrzyma", pomyślał.
Potem siadł na łóżku odkorkowując butelkę grogu. W przeciągu pięciu minut naczynie było puste. Siedząc teraz w pokoju ktoś mógłby usłyszeć powolny miarowy głęboki oddech i zobaczyć jak przez policzek mężczyzny biegnie łza, jednak wkoło panował mrok a w pokoju nikogo nie było.
 
Diakonis jest offline